wspomina

Andrzej Szkudlarek

ur. 27.02.1954

BIOGRAFIA

Wieloletni pracownik Uniontexu. Po jego likwidacji pozostał opiekunem zakładu i powiernikiem pamięci o nim.

„Jak trafiłem do Uniontexu”

odsłuchaj
Jestem łodzianinem od urodzenia. (…) Kontakt z Uniontexem zacząłem jeszcze w okresie przed studiami, skorzystałem z takiego przywileju, który wtedy oferowała fabryka, jak stypendium fundowane. Polegało to na tym, że fabryka płaciła w trakcie studiów pieniądze, natomiast potem należało odpracować trzy lata. W tym przypadku, w większości osób, które zdecydowały się na taką formę finansowania w czasie studiów, nie wszyscy byli zadowoleni. Znam przypadki kolegów, którzy trafili do fabryk, któ...
więcej

„Praca w Uniontexie”

odsłuchaj
Praca polegała na krążeniu pomiędzy poszczególnymi zakładami. Fabryka rozciągała się na obszarze dwa kilometry na dwa kilometry. Mieliśmy na wyposażeniu rower Ukraina, mogliśmy poruszać się swobodnie, poza oczywiście czasem, który nastał dużo później, to znaczy stanem wojennym, wtedy już tak swobodnie poruszać się nie mogliśmy, ale o tym potem. Początki były dość zastanawiające, ponieważ zostałem oddany pod opiekę pana, który przedstawił się: Jestem byłym pracownikiem UB. I to był ten moment, kt...
więcej

„Rotacje na stanowiskach”

odsłuchaj
(…) rozpoczynała się inwestycja (…) w przędzalni średnioprzędnej i po trzech miesiącach dostałem zadanie, żeby zorganizować tam komórkę automatyki. Dostałem do dyspozycji trzech pracowników, elektryków, którzy twierdzili, że się znają na elektronice. Problem był taki, że stawiano czechosłowackiej produkcji przędzarki, w których pojawiały się bardzo uproszczone komputery, które sterowały maszynami. Oprócz tego dostałem już będącą tam w przędzalni średnioprzędnej czteroosobową brygad...
więcej

„Festiwal pierwszej Solidarności”

odsłuchaj
I w tym momencie nastał festiwal pierwszej Solidarności w fabryce, która nigdy nie była w awangardzie przemian, która zawsze była czołowym zakładem włókienniczym w socjalizmie, zaczęły się pewnego rodzaju niepewności. Te niepewności wynikały stąd, że nie wiedzieliśmy, co nas czeka, ludzie dzieli się na tych, którzy woleli dawne, i na tych, którzy woleli nowe. Spektakularnych zatrzymań pracy nie było, natomiast atmosfera była już trudna. Potem był stan wojenny, który objawiał się tym, że nasza pr...
więcej

„Stanąłem na czele służb technicznych”

odsłuchaj
W tym czasie, kiedy już stan wojenny lekko zaczynał łagodnieć, (...) zaproponowano mi pracę w podobnym charakterze, ale w wydziale wykończalni. Wydawało się, że to to samo, jednak to samo nie jest, ponieważ przędzalnie i tkalnie to są takie komórki w zakładzie włókienniczym, gdzie jest duża ilość, ale maszyn powtarzalnych, jednakowych. Natomiast wykończalnia jest pewnego rodzaju państwem w państwie, z maszynami jednostkowymi, bardziej skomplikowanymi, trudniejszymi do utrzymania w ruchu, trudnie...
więcej

„Najbardziej szokująca była wizyta na tkalni”

odsłuchaj
Pierwszy kontakt z fabryką polegał na tym, że przyjęto, żebym zapoznał się z topografią. Więc wobec czego chodziłem i oglądałem, doświadczałem. Najbardziej szokującym doświadczeniem w tym czasie to była wizyta w tkalni, gdzie jeszcze było zainstalowane całe mnóstwo krosien dziewiętnastowiecznych. Hałas był taki, że porozumiewać się można było tylko za pośrednictwem czytania z ruchu warg. Słyszeć się nie dało normalnie, nawet przy bardzo intensywnym podnoszeniu głosu. Wtedy też dowiedziałem się, ...
więcej

„W fabryce funkcjonowały trzy związki zawodowe”

odsłuchaj
Trudno było również dlatego, że w fabryce funkcjonowały trzy związki zawodowe, dwa całkowicie antagonistyczne i ten trzeci, który chciał zawsze na tej kłótni między tamtymi dwoma coś ugrać. I był problem. Problem był duży, nas z wykończalni wielokrotnie osądzano od... zakładając, że robimy to po to, żeby ukraść fabrykę czy kawałek fabryki, żeby ukraść mienie,wyglądało to tak, jak gdyby związki nie rozumiały, a potem miesiąc przed upadłością się okazało faktycznie, nie rozumiały, co się w Polsce ...
więcej

„Rozległość terenu fabryki była szokująca”

odsłuchaj
Rozległość terenu fabryki była szokująca również. Bo to było bardzo duże. Później się dowiedziałem, że samych dachów w fabryce było szesnaście hektarów. To jest niewyobrażalna ilość, także fabryka była duża. Dotarcie do każdego miejsca to była nowość, to było coś innego, (…) i może dlatego dobrze, że to się stało, że tak się stało, że, że zacząłem pracować w takiej komórce, nie wylądowałem w miejscu, gdzie byłem ściśle określony, tylko to zwiedzanie, to była, powiedzmy, rzecz, która za ka...
więcej

„Zaczęliśmy się uczyć, bo nie było innej możliwości”

odsłuchaj
Był problem taki, że po dziewięćdziesiątym roku zaczęły się pojawiać w nowej sytuacji gospodarczej nowe wyzwania przed nami. Wtedy z pewną grupą moich równolatków z wydziału wykończalni, tych, którzy mieli pewien głos decydujący, jeśli chodzi o ten teren, doszliśmy do przekonania, że musimy fabrykę traktować jak swoją własność. Zaczęliśmy się uczyć, bo nie było innej możliwości. Nagle pojawiły się tematy i problemy, które dla nas były w tamtym, w poprzednim czasie, obce. Z prostego powodu, nikt ...
więcej

„Początek pracy to była wspaniała rzecz”

odsłuchaj
A, początek pracy to była wspaniała rzecz. Na przykład nie było problemem jechać na miesiąc na urlop. Człowiek jechał na miesiąc na urlop, po czym wracał i tak jakby w ogóle nic się nie stało. Ponieważ przerost zatrudnienia był tak olbrzymi, że zawsze ktoś, coś zrobił i nie było nigdy zaległości. Nie było jednej rzeczy, którą postrzegam teraz. Mianowice czegoś takiego, że ludzie świadomie spychają na kolegę. Wtedy była taka atmosfera, że jeżeli ktoś szedł na urlop, to mówili: Nic się nie martw, ...
więcej

„Są takie anegdoty śmieszne”

odsłuchaj
Są takie anegdoty śmieszne przecież, jest tajemnicą Poliszynela, że w tamtym czasie w dniu popularnych imienin przy dużej ilości ludzi w pracy, to zawsze kilku solenizantów było. Charakterystyczne było to, że solenizant wtedy musiał się wykosztować, bo musiał się postawić, wielokrotnie latając do Pewexu, kupując lepsze papierosy czy lepszą wódkę, na pewno starając się mocno o czekoladowe cukierki, których na rynku prawie nie było. I zaczynało się świętowanie w taki dzień. Wszyscy wędrowali od so...
więcej

„Grzybobrania, wycieczki, czyny społeczne”

odsłuchaj
Grzybobrania, wycieczki, czyny społeczne, takie rzeczy były. Ja najczęściej w takich rzeczach udziału nie brałem, powiem szczerze. Też byłem ewenementem w pewien sposób, ponieważ przez cały czas w zakładzie, który był sztandarowym zakładem socjalizmu w przemyśle włókienniczym, nie należałem do żadnej organizacji politycznej. I przez cały czas trwania socjalizmu nie byłem ani razu w pochodzie pierwszomajowym. Były przykre sytuacje z tym związane również, ale takie rzeczy się odbywały. Odbywały si...
więcej

„Taka nietypowa historia”

odsłuchaj
Gdzieś koło osiemdziesiątego czwartego roku w fabryce pojawiło się czterech obywateli Etiopii. Trzech było oddelegowanych do jakichś warsztatów mechanicznych, natomiast jeden trafił do nas, ponieważ miał się nauczyć elektroniki. Całym paradoksem tej sytuacji było to, że ten gość nie rozmawiał w żadnym jednym języku poza swoim. Miał być tydzień, mieliśmy go nauczyć, nie wiadomo czego. Potem się dowiedzieliśmy, że on pracował w fabryce, w drugim co do wielkości mieście Etiopii, na płaskowyżu, mias...
więcej

„Poznawaliśmy świat”

odsłuchaj
Przez to, że byliśmy wiodącym zakładem w przemyśle włókienniczym, to tak od gdzieś, powiedzmy, początku lat siedemdziesiątych przez wszystkie władze, czyli Zjednoczenie Przemysłu Włókienniczego, czy tam Przemysłu Lekkiego, przez Ministerstwo, fabryka była najczęściej poddawana modernizacjom ze wskazaniem. Wobec czego pozwolono nam wyjeżdżać do krajów wszelakich. I dzięki temu na przykład służbowo zjechałem kawał Europy, dawnej zachodniej, zjechałem Indie, zjechałem trochę krajów demokracji ludow...
więcej

„W fabryce nie było strajków”

odsłuchaj
W fabryce nie było strajków, praktycznie rzecz biorąc. Były takie zatrzymania, które trwały czasami. Pamiętam jeden tylko taki przypadek, to było na początku lat osiemdziesiątych, bo jeszcze wtedy pracowałem w przędzalni, czyli musiało być przed osiemdziesiątym czwartym rokiem. Ogłoszono jakiś tam taki, który wynikał z jakichś tam ogólnych przesłanek, nie typowo fabrycznych. I wtedy to robiła ta pierwsza Solidarność, tak trochę już łagodniał stan wojenny, i wtedy polegało to na tym, że oni się t...
więcej

„To partia musi wyrazić zgodę”

odsłuchaj
Kiedy zacząłem pracować, to byłem, powiedzmy, trzy, cztery miesiące na stażu, po czym już opowiadałem o tej inwestycji maszynowej, która się w przędzalni zaczęła i rzucili mnie tam po to, żeby zorganizować grupę ludzi, która była, powiedzmy, ten serwis, który by do tych maszyn nowych był przydatny. I wtedy wystąpiono z propozycją, abym się nazywał mistrzem. To był najniższy stopień nadzorczy, w tamtym czasie. I procedura była taka, że każdego, kto miał być w nadzorze, musiała opiniować organizac...
więcej

„To był teren olbrzymi”

odsłuchaj
Wszystkie tereny były usytuowane między ulicą Przędzalnianą, Piotrkowską, używam obecnych nazw, Tymienieckiego i Milionową. To jest w prostej linii dwa kilometry na dwa kilometry plus biuro główne, które się mieściło na rogu Targowej i Fabrycznej, w pałacu, tam jest dzisiaj jakaś prywatna szkoła technik wizualnych, czy jakoś to się tam nazywa, nieważne. W każdym bądź razie to był olbrzymi teren i najczęściej w bardzo zwartej zabudowie, jeśli chodzi o nieruchomości, o budynki. Scheibler miał tą z...
więcej

„Cały ten przemysł jest przemysłem trudnym”

odsłuchaj
Cały ten przemysł jest przemysłem trudnym, wbrew temu, że nazywa się lekki, on jest bardzo trudny, bardzo ciężki bym powiedział nawet, dla pracowników. W przędzalniach temperatura i kurz, po to żeby nitka się nie zrywała, a to jest gwarancją tego, że potem tkaninę mamy gładką, a nie z supełkami jakimiś, gdzie jest zerwana, nitkę trzeba wiązać. Warunki pracy to jest temperatura najlepiej przez cały rok, dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć stopni, wilgotność koło sześćdziesiąt procent, czyli mamy...
więcej

„To jest bardzo trudny przemysł”

odsłuchaj
To jest bardzo trudny przemysł i ja żartuję zawsze, że on się lekki nazywa tylko dlatego, że metr tkaniny jest lżejszy od metra szyny kolejowej, ale to jest naprawdę trudny przemysł. Myślę, że w niektórych hutach jest łatwiej niż w fabryce włókienniczej na wykończalni. Taka jest prawda. Natomiast zawód zdominowany przez kobiety dla odmiany, więc to jeszcze dodatkowo, bo w dziewiętnastym wieku tkaczami. To też jest niewdzięczny zawód, ale tkaczami głównie mężczyźni, a potem nie wiem, czy to z fem...
więcej

„BHP powinno być tam, gdzie pracownik”

odsłuchaj
Jeżeli jest mądre BHP, to ono powinno być tam, gdzie jest pracownik. Ono się nie powinno sprowadzać jedynie do funkcji kontrolnych, a najczęściej ono tylko do tej funkcji się sprowadza w takich fabrykach. Najśmieszniejsze było zawsze w tej komórce to, że jeżeli znaleźli, kontrolując jakąś nieprawidłowość, pisali termin „Usunąć bezzwłocznie”. Ja zawsze prosiłem, żeby mi określili czas, co to znaczy bezzwłocznie, ja się nigdy nie mogłem doprosić. Ja mówię: Napiszcie „jeden dzień&...
więcej

„Szczyt był w latach sześćdziesiątych”

odsłuchaj
Jak ja zaczynałem, fabryka zatrudniała dwanaście tysięcy osiemset osób. Ale to nie był szczyt. Szczyt był w latach sześćdziesiątych, ponieważ po wojnie ta fabryka, która przed wojną była jednym przedsiębiorstwem, była podzielona na cztery. Każde z tych czterech to się wtedy zakładami nazywało. Każda z tych czterech organizacji miała własny zarząd, własną dyrekcję i dążąc w socjalizmie do tego, że możemy być gorsi od imperialistów amerykańskich, w sześćdziesiątych latach nastąpiło skomasowanie i ...
więcej

„Związki zawodowe nie robiły nic”

odsłuchaj
Ludzie zakładali tak: oni tu muszą pracować, oni tu będą pracować i niech się każdy odczepi od tego, koniec. I to było związane z tym, że ci ludzie, znaczy, gdyby chcieli słuchać ludzi mądrzejszych od siebie, to może by zrozumieli i im się wyjaśniło. Natomiast w takich stanach, kiedy pada hasło, jest zagrożenie. I ktoś przychodzi i mówi: Słuchajcie, zrobimy tak, tak, tak, ale to niesie z sobą pewne ograniczenia, czy niesie sobie pewną niewygodne sytuacje. To ci ludzie nie słuchają. A, niech sobi...
więcej
powiązane zasoby

No, pod koniec studiów udało mi się załatwić pracę, w filmie jednak. Powiedziałem, wyrzucili mnie drzwiami, ja wracam oknem, co prawda w oświatówce a nie w fabule, bo każdy jak szedł do szkoły filmowe...

więcej

Pierwsze wrażenie, pierwsze wrażenie z wytwórni, jakie wyniosłem, to był zegar, proszę Pani, zegar w portierni, połączony z tą wajchą, z tą ja to zawsze przywołuję na przykład ten film z Chaplinem, „D...

więcej

ten jeden z większych plusów, a drugi taki plus tej mojej roboty, potem raczej jak, jak już zacząłem samodzielnie robić, to były kontakty z ludźmi znowu, i to z konsultantami.

więcej

Kiedy wróciłem do Łodzi byłem trochę bezrobotny, ale na szczęście zainteresował się mną pan Edward Ciuksza – szef Orkiestry Mandolinistów Polskiego Radia i zaproponował mi współpracę. Trochę byłem pr...

więcej

Także te siedemdziesiąte lata owocowały u mnie w bardzo aktywną pracę kompozytorską i redaktorską. Ale oprócz tego bardzo dużo dyrygowałem w radiu. Pan Henryk Debich mi zlecał różne utwory do nagrani...

więcej

Ładowanie węgla to piwnic Towarzystwa Kredytowego Miejskiego. Zdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projekto...

więcej

No i tak się zastanawiałem, co dalej robić i zdecydowałem się, myślę sobie, jeżeli na produkcji nie mogę robić, tam biuro konstrukcyjne, to był epizod tylko w moim życiu, a specjalnie nie było tak dla...

więcej

No i tak się zastanawiałem, co dalej robić i zdecydowałem się, myślę sobie, jeżeli na produkcji nie mogę robić, tam biuro konstrukcyjne, to był epizod tylko w moim życiu, a specjalnie nie było tak dla...

więcej

Jeszcze dobrze się człowiek nie rozebrał zaczynały się telefony, już dzwoni kolejna tkalnia, ta tkalnia, tamta tkalnia. I tylko za telefon, i tak do mnie - ta partia, tam przędza, ta przędza, trzeba b...

więcej

W roku siedemdziesiątym siódmym, może to pani się wydać dziwne, ale musiałem się przez mniej więcej dwa lata ukrywać. W związku z tym, że potajemnie zapisałem sie na studia. Z tym, że pracowałem w Ins...

więcej

Kiedyś w Łodzi było bardzo dużo zakładów modniarskich. Było aż tyle, bo to było normalną rzeczą, że każda kobieta musiała na wiosnę i na jesień kupić sobie nowy kapelusz. Na przykład taka data Wszystk...

więcej

Po szkole ja zaczęłam pracować i pracowałam na Kościuszki 1. Tam było na parterze, to się nazywało Angielsko-Polskie Towarzystwo Handlowe. Pamiętam, w tym samym budynku, też na parterze, był Fundusz P...

więcej
inni rozmówcy
Szukaj
zobacz również

Budynek przy ul. Targowej 44 w Łodzi, 1969-1974. Sygnatura: 11-N-03237 © M. Hermanowicz / Fundacja Archeologia Fotografii http://fotomuzeum.faf.org.pl Zdjęcie znalazło się na Miastografie dzi...

więcej

Zdjęcia przedstawiają Nową Tkalnię dawnych Zakładów Karola Scheiblera, u zbiegu ulic Kilińskiego i Tymienieckiego.

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa