wspomina

Katarzyna Zawadzka

BIOGRAFIA

Katarzyna Zawadzka – urodzona w Pabianicach, wychowywana w Kolumnie, w 1971 roku, w wieku 19 lat podjęła pracę w Zakładach Przemysłu Bawełnianego im. Armii Ludowej „Alba” w Łodzi. Początkowo pracowała w dziale tkalni, następnie na przędzalni i brakarni. Następnie została kadrową personalną i kierowniczką zakładowego radiowęzła. W latach 90. XX wieku pracowała w dziale socjalnym i jako inspektor BHP. Wraz z upadaniem zakładu przeszła na zasiłek przedemerytalny.

„Podjęcie pracy”

odsłuchaj
Mama moja pracowała w Pabianicach w zakładach bawełnianych, ja szkołę skończyłam podstawową w Kolumnie i później przyszłam w siedemdziesiątym pierwszym roku. Mąż poszedł do wojska, a jeszcze nie był mężem. A ja poszłam do pracy właśnie do Armii Ludowej na Pabianickiej. Moje pierwsze kroki, takie gdzie mnie przyjęli, to było na tkalnię. To była jeszcze stara tkalnia, jeszcze horakowska, bo to były przedwojenne zakłady Horaka. No praca była niesamowicie ciężka. Ja ważyłam wówczas, mając dziewiętna...
więcej

„Wydziały zakładów”

odsłuchaj
Alba, jak ja przyszłam, to była jedna stara tkalnia, jedna stara przędzalnia, nie dwie przędzalnie, jedna nowa, a druga przędzalnia. W międzyczasie wyburzono starą tkalnię, postawiono nową szwedzką żakardową. Piękne tam żakardy robiliśmy, obrusy, nie obrusy, cuda niewidy. Naprawdę fajne. W międzyczasie postawiono drugą tkalnię i trzecią przędzalnię. To była najnowocześniejsza wtedy, tak zwana wir, ona przędła powietrzem wirowym. To znaczy byłam tam na tym wydziale raz czy dwa razy zobaczyć, ale ...
więcej

„Basen, przychodnia, przedszkole”

odsłuchaj
Zakład był bogaty, bo mieliśmy swój ośrodek w Drzewocinach kolonijny, wypoczynkowy dla pracowników. Również mieliśmy tam takie domki góralskie. Co tam jeszcze w tych Drzewocinach? Był basen o wymiarach olimpijskich dla dzieci, to wszystko w lesie. Pięknie tam było. Poza tym mieliśmy dwa przedszkola, żłobek tak że często pracownicy, którzy szli do pracy nawet na piątą, to dzieci przyprowadzali do żłobka, czy do przedszkola. Na rękach zaspane dzieciątka, to tam przy tego przyprowadzali. Mieliśmy s...
więcej

„Upadek zakładu”

odsłuchaj
Tak, że był to duży zakład, naprawdę duży zakład i dopiero zaczęło się sypać, jak wszystko w tych przemianach. Długo się ratowaliśmy. Naprawdę długo, bo dopiero na początku dwutysięcznego roku już to wszystko zaczęło. Koniec lat dziewięćdziesiątych, początek dwutysięcznego roku. Wszystko zaczęło już tak naprawdę padać, a tak to do tej pory jakoś się ratowaliśmy. Oczywiście mieliśmy swoje wydział mechaniczny, że oni dorabiali części, remontowali maszyny i tak dalej, i tak dalej. Swoją, to znaczy ...
więcej

„Wsparcie socjalne dla pracowników”

odsłuchaj
No ileś tam godzin, już nie pamiętam teraz, przepracować właśnie też, ale to przy pracach wykończeniowych w bloku, czyli tam sprzątanie, noszenie, wynoszenie gruzów, mycie szyb, okien, tam takie, wie pani, porządkowe sprawy. No bo przecież nie byliśmy fachowcami. I dzięki temu dostaliśmy mieszkanie, na które byśmy musieli czekać jeszcze hu, hu, hu a może i dłużej, a tak na gwiazdkę, siedemdziesiąty dziewiąty rok dostaliśmy klucze na Boże Narodzenie, a wprowadziliśmy się w osiemdziesiątym roku w ...
więcej

„Dowóz pracowników z poza miasta”

odsłuchaj
Siedemdziesiąte, osiemdziesiąte. Przywoził gdzieś tam z Widawy, gdzieś z Patok. Jeszcze tam, jeszcze kawał był drogi chyba z Zelowa też jeszcze, czyli daleko. I swoimi autokarami przywoziliśmy ludzi do pracy, czyli oni mieli o tyle dobrze, że jak wykopki to mieli urlop, bo wykopki, żniwa nie przychodzili do pracy, no bo żniwa, tak zwani chłoporobotnicy. Mało tego, jak autobus po nich nie przyjechał, z różnych względów, mieli płacone, mimo że ich w pracy nie było. Dla nas miejscowych takich przyw...
więcej

„Praca na produkcji i proces produkcji”

odsłuchaj
To między maszynami, to było ponad pięćdziesiąt stopni i w tych warunkach taka kobieta miała trzy maszyny, ale to były maszyny takie, że ile one mogły mieć metrów? A z piętnaście, dwadzieścia metrów z jednej strony, to znaczy w ogóle maszyna, ale wrzeciona były po obydwóch stronach, a takich maszyn prządka miała trzy. I to trzeba było obskoczyć, jak dobrze szło, się nie rwało, to wszystko z Bogiem sprawa. Gorzej jak to się rwało, bo powietrze było nie tak ustawione, wilgotność i tak dalej, bo to...
więcej

„Ciężka praca włókniarek”

odsłuchaj
Z tym, że jak była ta stara tkalnia, to te czółenka, był tam straszliwy hałas, bo czółenka, prawda, waliły i tak dalej. Na tej nowej tkalni, tej, tam były chwytaki, tam już było nieco ciszej i już nie było tak, tyle kurzu co na tej starej tkalni jeszcze. Tak że była już praca lżejsza, chociaż też ciężka. Tkalnia w ogóle, generalnie była ciężką pracą, a swego czasu zawody we włókiennictwie kobiet przyrównywano, jeżeli chodzi o ciężkość pracy, przyrównywano do pracy górnika. Tak, że no i warunki b...
więcej

„Zakładowa stołówka”

odsłuchaj
Stołówka była oddzielnie i tam były wydawane obiady, to znaczy trzeba było wykupić sobie karnet, prawda? Tam były wydawane obiady, tak były organizowane sylwestry dla załogi, tam były różnego rodzaju akademie, na przykład na dzień kobiet czy dla dzieci na dzień dziecka czy gwiazdka, bo tam była i scena, i prawda tak, że to była stołówka.
więcej

„Pierwszy dzień pracy na produkcji”

odsłuchaj
KZ: Tak, to byłam w ogóle oszołomiona, bo straszny huk. I nawet tam była taka sytuacja, że się przyglądałam, jak to wrzeciono tam biega, nawet była sytuacja tego typu, że  chciałam coś tam zrobić i się wyrwałam. No ja strasznie to przeżyłam, prawie się rozchorowałam, no bo tkaczkę naraziłam na, na straty, bo w tym momencie już krosno stało, żeby powiązać te wszystkie nitki z osnową.  B: To było przeszkolenie, jak rozumiem? KZ: Tak, tak, tak, tak.  B: Ile takie przeszkolenie trw...
więcej

„Kobiety i mężczyźni w zakładzie”

odsłuchaj
Majstrowie to byli mężczyźni. Kierownicy – to zależy. Laboratorium – kobiety, ale wszystkie z produkcją związane – mężczyźni. Były zawody typowo męskie, tak jak woziciele, którzy wozili właśnie ten niedoprzęd czy przędzę, mężczyźni, bo to już trzeba było… Ślusarze i tak dalej, te służby pomocnicze – mężczyźni. Ale w tych działach takich, na przykład jak WKJ to różnie to było. Czy, czy, ale i tak większość była kobiet, większość była kobiet. Ale na kierowniczych sta...
więcej

„Strajki i Solidarność”

odsłuchaj
Były strajki, pewno że były strajki. Jak się zaczęła ta Solidarność, czyli to był osiemdziesiąty rok, to był sierpień, no to nikt nie miał nic do gadania, wszyscy stanęli, nikt nie chciał ruszyć. Tramwaje stały, był problem z dojechaniem do pracy przecież, z dotarciem. Tak, że ludzie tutaj byli bardzo jednego chcieli właśnie, że nie dali rozbić strajku. Jak tylko było hasło, że jest właśnie, że wybrzeże stoi, że to, że tamto, wcześniej, z tego to już z opowiadań wiem, w siedemdziesiątym roku jak...
więcej

„Wycieczki, grzyby, stosunki międzyludzkie”

odsłuchaj
Tak, ten kto miał czas, kto był wolny w jakiś sposób i chciał. No na wycieczki to bardzo wieli jeździło. Nawet u nas w klubie krwiodawców, to raz w roku była wycieczka darmowa. Nawet tak. Dla krwiodawców. I jak były tam czasem wolne miejsca, no to nawet ja męża chyba ze dwa razy zabrałam na taką wycieczkę, ale ogólnie to były groszowe sprawy, nawet była taka sytuacja, że ja kiedyś powiedziałam do szefa, szefie, no nie pojadę, bo nie mam pieniędzy. Wypisał czek na nagrodę. Już masz pieniądze. Tak...
więcej

„Nastroje podczas upadku zakładu”

odsłuchaj
To było smutne. Tak, to było smutne dlatego, że raz, że nie byliśmy pewni, czy jutra że tak powiem. Poza tym, widzieliśmy, jak to, na co pracowaliśmy przez tyle lat, ulega zmarnowaniu, zniszczeniu. I to nas bardzo bolało, nie było surowca, nie było na surowiec. W związku z tym były te postoje, za które trzeba było płacić, bo zakład płacił ileś tam procent na te postoje. Ale no to wszystko chyliło się ku upadkowi. Jak człowiek patrzył na to, że traciliśmy Drzewociny, bo nie było nas stać na utrzy...
więcej

„Żal i smutek po upadku zakładu”

odsłuchaj
Ja wiem tylko jedno. Mogę to skwitować jednym zdaniem, że zamordowano kurę, która znosiła złote jaja. Bo za nasze pieniądze, za nasze podatki utrzymywano kopalnie. Tak jest smutna prawda. Tyle tylko, że widzi pani, budowano na przykład wielki Dywilan tam, Polanil i tak dalej, nowe zakłady tam na Dąbrowie. Dziś się wydaje, że po prostu niepotrzebnie takie, takie wielkie te hale budowano. Że mogło to być trochę mniejsze, ale wtedy rozmach i to nas chyba zgubiło. Właśnie ten rozmach taki. Ale ja ta...
więcej

„Wykształcenie, od tego zależało stanowisko”

odsłuchaj
Wszyscy mistrzowie na pewno musieli mieć technikum włókiennicze. To wszyscy musieli być technikami, to żeby nie wiem co. Kierownicy zmianowi też. Przynajmniej technikum. No a dalej no to już wyższe studia, też włókiennicze, ale wyższe studia. Laboratorium - tez technikum, najczęściej włókiennicze, prawda? Bo to z tym. A tak no to, to zwykle podstawowe, zasadnicze. Bo przecież mieliśmy szkołę przyzakładową włókienniczą i wtedy chodzili do szkoły chyba trzy razy w tygodniu, do szkoły, a dwa razy d...
więcej

„Zakładowa opieka medyczna”

odsłuchaj
Na początku było tylko trzy miesiące urlopu macierzyńskiego, później już za moich czasów było cztery miesiące, cztery miesiące, już było więcej. Poza tym, jeżeli chodzi o ochronę zdrowia, przecież były badania okresowe i nie było zmiłuj, jeżeli przyszedł czas na badania, musiał iść, bo inaczej nie zostałby dopuszczony do pracy. I to musiał przejść wszystkie badania. Wtedy tak było, bo później to było na słowo honoru. A wtedy musiał mieć tak jak kobiety. Musiały mieć badanie krwi, ginekologa musi...
więcej
powiązane zasoby

Mama moja pracowała w Pabianicach w zakładach bawełnianych, ja szkołę skończyłam podstawową w Kolumnie i później przyszłam w siedemdziesiątym pierwszym roku. Mąż poszedł do wojska, a jeszcze nie był m...

więcej

Alba, jak ja przyszłam, to była jedna stara tkalnia, jedna stara przędzalnia, nie dwie przędzalnie, jedna nowa, a druga przędzalnia. W międzyczasie wyburzono starą tkalnię, postawiono nową szwedzką ża...

więcej

Zakład był bogaty, bo mieliśmy swój ośrodek w Drzewocinach kolonijny, wypoczynkowy dla pracowników. Również mieliśmy tam takie domki góralskie. Co tam jeszcze w tych Drzewocinach? Był basen o wymiarac...

więcej

Tak, że był to duży zakład, naprawdę duży zakład i dopiero zaczęło się sypać, jak wszystko w tych przemianach. Długo się ratowaliśmy. Naprawdę długo, bo dopiero na początku dwutysięcznego roku już to ...

więcej

Siedemdziesiąte, osiemdziesiąte. Przywoził gdzieś tam z Widawy, gdzieś z Patok. Jeszcze tam, jeszcze kawał był drogi chyba z Zelowa też jeszcze, czyli daleko. I swoimi autokarami przywoziliśmy ludzi d...

więcej

Z tym, że jak była ta stara tkalnia, to te czółenka, był tam straszliwy hałas, bo czółenka, prawda, waliły i tak dalej. Na tej nowej tkalni, tej, tam były chwytaki, tam już było nieco ciszej i już nie...

więcej

Stołówka była oddzielnie i tam były wydawane obiady, to znaczy trzeba było wykupić sobie karnet, prawda? Tam były wydawane obiady, tak były organizowane sylwestry dla załogi, tam były różnego rodzaju ...

więcej

KZ: Tak, to byłam w ogóle oszołomiona, bo straszny huk. I nawet tam była taka sytuacja, że się przyglądałam, jak to wrzeciono tam biega, nawet była sytuacja tego typu, że  chciałam coś tam zrobić...

więcej

Majstrowie to byli mężczyźni. Kierownicy – to zależy. Laboratorium – kobiety, ale wszystkie z produkcją związane – mężczyźni. Były zawody typowo męskie, tak jak woziciele, którzy woz...

więcej

Były strajki, pewno że były strajki. Jak się zaczęła ta Solidarność, czyli to był osiemdziesiąty rok, to był sierpień, no to nikt nie miał nic do gadania, wszyscy stanęli, nikt nie chciał ruszyć. Tram...

więcej

Tak, ten kto miał czas, kto był wolny w jakiś sposób i chciał. No na wycieczki to bardzo wieli jeździło. Nawet u nas w klubie krwiodawców, to raz w roku była wycieczka darmowa. Nawet tak. Dla krwiodaw...

więcej

To było smutne. Tak, to było smutne dlatego, że raz, że nie byliśmy pewni, czy jutra że tak powiem. Poza tym, widzieliśmy, jak to, na co pracowaliśmy przez tyle lat, ulega zmarnowaniu, zniszczeniu. I ...

więcej
inni rozmówcy
Szukaj
zobacz również

W dzieciństwie autentycznie tak, jak w tuwimowskich „Kwiatach Polskich” puszczałem łódki w tych, tych rynsztokach łódzkich, prawda, kolorowych. Także taka Łódź rzeczywiście była i tutaj nie ma żadnej ...

więcej

Fotografia została wykonana podczas Pierwszej Wystawy Przemysłowej w Łodzi w 1895 roku, która miała miejsce w Parku Helenów. Saryusz Bronisław Paweł Wilkoszewski (1847-1901), zwany "łódzkim Canal...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa