Mama moja pracowała w Pabianicach w zakładach bawełnianych, ja szkołę skończyłam podstawową w Kolumnie i później przyszłam w siedemdziesiątym pierwszym roku. Mąż poszedł do wojska, a jeszcze nie był m...
Strajki i Solidarność
lata | 1990 dodano | 24.04.2020
dodał(a): Rafał
Były strajki, pewno że były strajki. Jak się zaczęła ta Solidarność, czyli to był osiemdziesiąty rok, to był sierpień, no to nikt nie miał nic do gadania, wszyscy stanęli, nikt nie chciał ruszyć. Tramwaje stały, był problem z dojechaniem do pracy przecież, z dotarciem. Tak, że ludzie tutaj byli bardzo jednego chcieli właśnie, że nie dali rozbić strajku. Jak tylko było hasło, że jest właśnie, że wybrzeże stoi, że to, że tamto, wcześniej, z tego to już z opowiadań wiem, w siedemdziesiątym roku jak na wybrzeżu było to co tylu ludzi zginęło, no to łodzianki, włókniarki dokończyły, bo co nie wywalczyli stoczniowcy, to łodzianki, stanęła Łódź, i walczyły właśnie wtedy że… Chodziło o podwyżki żywności. No i potem te strajki w latach osiemdziesiątych, jak ja jeszcze pracowałam w dziewięćdziesiątym, to był chyba dziewięćdziesiąty pierwszy rok w dziale socjalnym. Właśnie miałam za zadanie zorganizować kolonie w Drzewocinach wczasy, a niczego nie było. Ani jak dojechać, bo zakład stał generalnie, warsztaty mechaniczne stały. Jak pamiętam, że dyrektorowi z gabinetu zabrałam telewizor i zawiozłam na Drzewociny, żeby wczasowicze mogli sobie oglądać telewizję. Dano mi sprzęt do luftu taki, że zepsuty, a ponieważ mój mąż jest złota rączka, to ja mu powiedziałam, a dzieci nie miałyby ani dyskoteki, ani niczego. To mówię, trudno, bierz, mówię, wszystkie narzędzia, jakie masz, śrubki, nieśrubki, wszystko i zabieram cię do Drzewocin i będziesz mi reperował kolumny głośnikowe, bo dostałam złom. I tam coś jeszcze, no i mąż mi to naprawił wszystko. No nawet do tego stopnia, że pani, która tam była od KO weszła, to znaczy w kontakt z dyrekcją i zażądali, żeby mojego męża zatrudnić tam jako właśnie takiego też pomocnika KO. A ponieważ myśmy mieli wtedy jeszcze swój aparat firmowy, maż miał układy w rozpowszechnianiu filmów, to jeszcze wypożyczył kilka filmów dla dzieci, no i też im zrobił prócz tego kino. Tak, że no ale z tym miałam później wielkie przechery, bo budziła się Solidarność wtedy tam druga.
Autor:
Agata Zysiak
Licencja:
Creative Commons
Alba, jak ja przyszłam, to była jedna stara tkalnia, jedna stara przędzalnia, nie dwie przędzalnie, jedna nowa, a druga przędzalnia. W międzyczasie wyburzono starą tkalnię, postawiono nową szwedzką ża...
Zakład był bogaty, bo mieliśmy swój ośrodek w Drzewocinach kolonijny, wypoczynkowy dla pracowników. Również mieliśmy tam takie domki góralskie. Co tam jeszcze w tych Drzewocinach? Był basen o wymiarac...