Mama moja pracowała w Pabianicach w zakładach bawełnianych, ja szkołę skończyłam podstawową w Kolumnie i później przyszłam w siedemdziesiątym pierwszym roku. Mąż poszedł do wojska, a jeszcze nie był m...
Wydziały zakładów
lata | 1990 dodano | 24.04.2020
dodał(a): Rafał
Alba, jak ja przyszłam, to była jedna stara tkalnia, jedna stara przędzalnia, nie dwie przędzalnie, jedna nowa, a druga przędzalnia. W międzyczasie wyburzono starą tkalnię, postawiono nową szwedzką żakardową. Piękne tam żakardy robiliśmy, obrusy, nie obrusy, cuda niewidy. Naprawdę fajne. W międzyczasie postawiono drugą tkalnię i trzecią przędzalnię. To była najnowocześniejsza wtedy, tak zwana wir, ona przędła powietrzem wirowym. To znaczy byłam tam na tym wydziale raz czy dwa razy zobaczyć, ale nie potrafię opisać. W każdym razie na pewno była bardzo cicha i czysta, w porównaniu do tych, które znałam, czy tak zwana przędzalnia, ta stara centrala czy ta moja przędzalnia nowa. I był jeszcze oddział wykończalni, to już było na oddziale, tak zwanym, oddziale B na Trzeciego Maja. Bo tutaj ten główny zakład to był w obrębie Pabianicka, Starorudzka, a tamten osobno i resztki tej Alby jest właśnie tam na tej wykończalni Trzeciego Maja, to jeszcze tam pracują właśnie, wykańczając tkaniny, farbując i tak dalej, jeszcze dzisiaj. I to się w tej chwili nazywa Albatex, czyli to już są takie… to jest maleńki oddział w tej chwili, tam pracuje w sumie kilkanaście osób, ale jeszcze to się zostało, a reszta już jest rozsprzedana, wynajęta i tak dalej, tak, że wszystko zmieniło się.
Autor:
Agata Zysiak
Licencja:
Creative Commons
Zakład był bogaty, bo mieliśmy swój ośrodek w Drzewocinach kolonijny, wypoczynkowy dla pracowników. Również mieliśmy tam takie domki góralskie. Co tam jeszcze w tych Drzewocinach? Był basen o wymiarac...
Tak, że był to duży zakład, naprawdę duży zakład i dopiero zaczęło się sypać, jak wszystko w tych przemianach. Długo się ratowaliśmy. Naprawdę długo, bo dopiero na początku dwutysięcznego roku już to ...