Zdjęcie przedstawia parę na spacerze ulicą Piotrkowską . W tle widać zabudowania Białej Fabryki oraz wysoki drewniany płot (charakterystyczny element Łodzi ) należący do fabryki L. Geyera . Dziś tego ...
Danuta Narojczuk
ur. 01.09.1950
BIOGRAFIA
(z domu Jaciszewska). Urodzona w Łodzi, jej mama była szwaczką. Po ukończeniu szkoły podstawowej odbyła naukę w trzyletniej zawodowej szkole włókienniczej na ul. Łąkowej kształcącej wedle zasady trzech dni zajęć i trzech dni praktyk. W ramach praktyk pracowała w wielu łódzkich zakładach włókienniczych i na różnych oddziałach. Po zdanym egzaminie zawodowym w 1969 roku podjęła pracę w Zakładach Przemysłu Wełnianego "Wiosna Ludów" (praca na oddziale pakowalni, później po przeszkoleniu odbytym w zakładzie pracy na brakarni). Wykonywała także dodatkową pracę w soboty i niedziele - tzw. nadróbki. W wieku 40 lat wskutek likwidowania zakładów przeszła na świadczenie przedemerytalne.
„Wspólne spędzanie czasu”
odsłuchaj„Stołówka w Białej Fabryce”
odsłuchaj„Ciężka praca brakarki”
odsłuchaj„Tęsknię”
odsłuchaj„Likwidacja”
odsłuchajZdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projektowe http://www.studiomerz.nl/
Nie pracowałam na krosnach, tylko jako brakarz byłam. I z tkalni jak schodził materiał, to przywozili do nas i my żeśmy ciągli i się wyłapywało jakie tam błędy i się po prostu zaznaczało. I się szacow...
To były zakłady "Wiosny Ludów", zakłady wełniane "Wiosny Ludów". Tam znajomy załatwił, on był kierownikiem u nas, a to był mój sąsiad więc załatwił mi tam pracę. I ja tam dostałam ...
No i tak jeszcze - o, miałyśmy przymusowo mleko. Kucharka była w zakładzie pracy, codziennie gotowała mleko i można było sobie właśnie pić mleczko. O i jeszcze - jak zakłady.. bo w zakładach pracy był...
Ciężka dlatego, że tak - tkaniny były różne, znaczy chodzi o wzór: kratki, paski no i kolorystycznie. No to trzeba było stać, na maszynie ta tkanina szła no to wiadomo, że to miga bo to dość szybko i ...
Mówię - było mi tak strasznie przykro, że.. że muszę odejść. Że akurat no ja i tak.. i tak.. płakać mi się chciało. Mówię - Boże, starałam się, przychodziłam na te nadróbki też. A teraz tak się chcą m...
Poszłam do pracy i tam osiem godzin spędziłam. Spędziłam! Przepracowałam osiem godzin i co jeszcze, i trzeba było stanąć co do minuty. Nie wolno było się spóźnić. Bo zaraz majster, czy tam ten, t...
Ciężka, powiem pani, ciężka. Najgorzej było, jak się na noc robiło. Bo wie pani, jak by się w dzień pani wyspała. to jeszcze, ale jak się pani nie wyspała, dzieci były czy cóś, to w nocy przyszła trze...
Pracę zawodową rozpocząłem dość wcześnie, bo miałem czternaście lat. Poszedłem do pracy w włókiennictwie. To z dziada pradziada w sumie. Dziadek był włókniarzem, bo sprowadził się do Łodzi gdzieś koło...
To był przemysł bawełniany ZPB, czyli bawełna przychodziła ze Wschodu. Najwięcej wtedy, jak to się mówi, ze Związku Radzieckiego. Natomiast też był surowiec przywożony, jak pamiętam, z Egiptu. To była...
Widok na obiekty w południowej części ulicy Piotrkowskiej: od lewej tzw. Biała Fabryka Geyera (dz. Centralne Muzeum Włókiennictwa), zalew na rzece Jasień odgrodzony od ulicy zabezpieczeniem, dworek Lu...
Widok z okna bloku Zachodnia 25, na południowy wschód. Po lewej blok Zachodnia 12. W głębi fragment skrzyżowania z ulicą Lutomierską. Bloki wielokondygnacyjne (Zachodnia 12 i 16), wybudow...