Jest tak, że moja mama była włókiennikiem, dokładnie tkaczką - zwykłą pracownicą na tkalni "Obrońców Pokoju" na Kilińskiego. Traf chciał czy tam życie, zrządzenie losu spowodowało, że do szk...
Danuta Narojczuk
ur. 01.09.1950
BIOGRAFIA
(z domu Jaciszewska). Urodzona w Łodzi, jej mama była szwaczką. Po ukończeniu szkoły podstawowej odbyła naukę w trzyletniej zawodowej szkole włókienniczej na ul. Łąkowej kształcącej wedle zasady trzech dni zajęć i trzech dni praktyk. W ramach praktyk pracowała w wielu łódzkich zakładach włókienniczych i na różnych oddziałach. Po zdanym egzaminie zawodowym w 1969 roku podjęła pracę w Zakładach Przemysłu Wełnianego "Wiosna Ludów" (praca na oddziale pakowalni, później po przeszkoleniu odbytym w zakładzie pracy na brakarni). Wykonywała także dodatkową pracę w soboty i niedziele - tzw. nadróbki. W wieku 40 lat wskutek likwidowania zakładów przeszła na świadczenie przedemerytalne.
„Wspólne spędzanie czasu”
odsłuchaj„Stołówka w Białej Fabryce”
odsłuchaj„Ciężka praca brakarki”
odsłuchaj„Tęsknię”
odsłuchaj„Likwidacja”
odsłuchajA który to był rok? No dziewięćdziesiąty dziewiąty, pierwszy, to już nic, że przestały, już nie było produkcji prawie, mało co, bo nie było zbytu, bo już rynek zalała chińszczyzna, nie było zbytu na t...
"Komuno wróć!", niektórzy, nie? No prze nie młodzi, wiadomo, że starsi. I tak się zastanawiam, mówię, ja też czerwonego koloru bardzo nie lubię, no, całe życie nie lubiłem i nienawidzę, ale ...
Pamiętam jeszcze jak moja mamusia no to tak całymi, można powiedzieć, rodzinami - jak były stare budownictwa - to ludzie szli w niedziele, przeważnie wszyscy sąsiedzi razem. Brali koc, kobiety pr...
A z resztą innej pracy nie było. Innej pracy nie było, tylko, wie pani, były po prostu fabryki. No to, wie pani, ja akurat trafiłam tam, a tak były przecież fabryki w tym, na Ogrodowej, ten,...
Tylko każdy mówił, że po prostu, szkoda, wie pani, tych zakładów. Tyle lat przecież to słynęły te fabryki Scheiblera, to wszystko tak, tyle lat były przecież, od dawien dawna. I to zostało zniszc...
Powiem pani, że ludzie byli inni. Mi się zdaje, że ludzie byli taki więcej życzliwi. Jakby coś, to jedno drugiego kryło. To nie było tak, że teraz to, jak coś to powie, nie. Były ludzie mi się zdaje w...
Festyny były na Zdrowiu, tak by powiec. Zabawy były, no ładnie. No bo wie pani, że jako życie, to było weselsze, jak teraz ma młodzież. Nawet jechalimy w pociągu, powiem pani, całe grupy, śmialimy się...
A tu jeszcze mówię, że była praca dosyć ciężka. I nerwowa, i ciężka. Bo to maszyny, nieraz kręgosłup boli. Jak to była praca na pół pochyła, jak maszyna była taka, jak się przy tej maszynie. A w dodat...
Na przykład na przewijalni było dużo lżej. Praca lżejsza. Po prostu nie nadźwigali się tych skrzyń w ogóle tak, jak my z tą przędzą. Mieli tam, no nie wiem, ile tam mieli, nie pamiętam dokładnie, z os...
AM: Zawsze wieczorki organizowali. Szło się na noc do pracy, poszło się wcześniej, człowiek się wytańczył, wytego i lekki był przy maszynach potem latać. Jak to w młodym wieku. A potem wszystko tak za...
Zdjęcie przedstawia wnętrze obecnego Hotelu Andel's podczas trwania jego budowy i prac remontowych. Wcześniej była tu przędzalnia. Budynek przędzalni został wybudowany w latach 1877/78. Ten pięciokond...
Staw i altana (dawniej pawilon zamykany na zimę) w parku Poniatowskiego. Lata 60. XX w. Park powstał w pierwszym dziesięcioleciu XX w. na terenach dawnych lasów miejskich. Pierwotnie jego zas...