wspomina
Ewa Nagurska
ur. 12.05.1935
BIOGRAFIA
Urodzona 12 maja 1934 roku w Wilnie, do Łodzi przybyła w roku 1949. Wraz z rodziną zamieszkała początkowo na „właściwym” (jak sama określa), nieistniejącym już dziś Widzewie, gdzie chłonęła atmosferę ówczesnej robotniczej Łodzi, jednocześnie już wtedy uczestnicząc w życiu kulturalnym miasta. Absolwentka Wydziału Filozoficzno-Historycznego UŁ. Od połowy lat 50- tych aż do roku 2010 związana nieprzerwanie z PWSFTViT w Łodzi, świadek przemian, jakie zaszły na uczelni na przestrzeni półwiecza. Współpracowała z takimi autorytetami jak m.in. prof. Jerzy Toeplitz czy prof. Bolesław Lewicki, całe życie zawodowe poświęciła historii filmu, wykładając swego czasu także na UŁ oraz w innych ośrodkach akademickich, z racji filmowej pasji zaangażowana była również w działalność DKF-ów. Jeszcze w trakcie trwania studiów związała się (na lat kilkanaście) z STS „Pstrąg”, na scenie którego realizowała kolejną ze swych pasji – śpiew. Jako pierwsza wykonała m.in. słynną piosenkę „Parasolki”. Współpracowała z łódzkim radiem, biorąc udział w licznych słuchowiskach oraz przedstawieniach organizowanych przez redakcję rozrywkową w ramach kabaretu „Poddasze”, ale też z tutejszą telewizją. Jednocześnie nieustannie rozwijała pasję żeglarską. Pierwsze „szlify” zdobywała na... wodach rzeki Jasień, przy Pałacu Edwarda Herbsta. W Łodzi mieszka po dziś dzień.
odsłuchaj
No i właśnie w tym '49 roku wylądowaliśmy w Łodzi, na ówczesnej Armii Czerwonej, teraz to jest jeszcze w dalszym ciągu Piłsudskiego, jeszcze dotąd się nie zorientowałam, gdzie się kończy teraz Piłsudskiego, a zaczyna Rokicińska, ale w czasach kiedyśmy się tam znaleźli, to ulica Główna kończyła się, jeśli dobrze myślę, na Targowej, przy Targowej, a dalej była ulica Armii Czerwonej. No więc właśnie ten adres jest dla mnie o tyle ważny, że to jest, no, pierwsze takie dłużej trwałe miejsce pobytu, a...
więcej
odsłuchaj
Drugi dom, który straciłam, to był na Dolnym Śląsku, bo się spalił, ale to już po naszym wyjeździe. Trzeci dom, który straciłam, to był ten na Armii Czerwonej. Tak, z Armii Czerwonej, z tym domem wiąże się jeszcze jedna historia, zupełnie nie, no zdawałoby się nie na mie.../ nie, nie, może marginalna, ale kiedy słyszę co roku w radio, w telewizorze, kiedy czytam w prasie niesłychane opowieści o tym, jak wyglądają studniówki teraz, ile kosztują, czy jak się należy ubrać, co która panna wkłada pod...
więcej
odsłuchaj
(…) tamte były domki kunitzerowskie i były drewniane, i było naprawdę tak, że po jednej stronie jedna izba, po drugiej stronie korytarza druga i trzecia, i, i to jest, to był właściwie tylko dach nad głową, i mogło się zdarzyć, że w takiej jednej izbie mieszkało, mieszkały trzy rodziny na przykład, (.) bo było bardzo biednie
więcej
odsłuchaj
Tak, z Armii Czerwonej, z tym domem wiąże się jeszcze jedna historia, zupełnie nie, no zdawałoby się nie na mie..., nie, może marginalna, ale kiedy słyszę co roku w radio, w telewizorze, kiedy czytam w prasie niesłychane opowieści o tym, jak wyglądają studniówki teraz, ile kosztują, czy jak się należy ubrać, co która panna wkłada pod sukienkę, to przypominam sobie swoją własną studniówkę, swoją własną maturę. Oczywiście nie było żadnej mowy o żadnych podwiązkach ani kolorze bielizny. Oczywiście ...
więcej
odsłuchaj
(…) większość moich kolegów mieszkała właśnie na, no zresztą ja też, generalnie to przecież był Widzew, tam gdzieśmy mieszkali, ale na tym Widzewie właściwym mieszkali. To był Widzew, który miał taki charakter dosyć dziwny, dla mnie egzotyczny dosyć, bo same ogromne fabryki, „Wima”, „Wifama”, już nikt nie pamięta, tylko jak się spaliła kolejna fabryka teraz niedawno, to się przypomniało, jak ona się tam nazywała kiedyś. Duże fabryki, jakiś kościół parafialny, jakaś szkoła, która powstała przed w...
więcej
odsłuchaj
(…) był określany w reszcie Łodzi, jak zdążyłam się potem zauważyć, per „czerwony Widzew”. Rzeczywiście coś takiego było. Tatarkówna-Majkowska Michalina, ta, która była potem I sekretarzem łódzkiego Komitetu PZPR, była tkaczką bodajże, w każdym razie robotnicą, zanim zrobiła tę polityczną karierę i trzeba przyznać, że ona o ten Widzew dbała. Jeśli coś się źle działo, to przychodziły baby, tłumaczyły, opowiadały i coś się dało zrobić.
więcej
odsłuchaj
Ona w prawdzie przyczyniła się do zburzenia domków kunitzerowskich, ale nie jestem pewna, czy to jest taki grzech, jeżeli w tych domkach nie było wody, nie było ubikacji, nie było w ogóle kanalizacji, te ścieki płynęły środkiem.
więcej
odsłuchaj
(…) ale tamte były domki kunitzerowskie i były drewniane, i było naprawdę tak, że po jednej stronie jedna izba, po drugiej stronie korytarza druga i trzecia, i to był właściwie tylko dach nad głową, i mogło się zdarzyć, że w takiej jednej izbie mieszkały trzy rodziny na przykład, bo było bardzo biednie…
więcej
odsłuchaj
Teraz już niestety ten Widzew nie istnieje, zresztą on przestał istnieć, kiedy wybudowano Widzew Wschód, wtedy większość ludzi się chętnie przeniosła z tych ukochanych ogródeczków, studni i rynsztoków do bloków, wygodnych i ciepłych. Ale tamten Widzew miał rzeczywiście nie tylko urok, ale budził pewien rodzaj szacunku, mimo że taki wiejski.
więcej
odsłuchaj
(…)a za torem kolejowym, no, tam gdzie Czechosłowacka, dzisiaj taka ważna, prawda, klinika, tak ogromna, ogromnie pobudowana, Kresowa, Antoniewska, to były domki w ogródkach, domeczki, bo to nie były żadne, nawet PRL-owskie klocki, tylko takie posklecane, jak się zdobyło trochę materiału budowlanego. I tam znów obyczaje były dość dziwne dla mnie, bo na przykład w ogródku, w domku, w którym mieszkała nasza, jedna z naszych koleżanek z rodzicami, z ojcem, z babcią i dziadkiem, w ogródku była szopk...
więcej
odsłuchaj
Przed monopolem ulica Kopcińskiego, prawda, a tutaj była tablica Armii Czerwonej, czyli Piłsudskiego, Śmigłego Rydza nie było, brukowana ulica Kopcińskiego, no i tam była krańcówka „dziewiątki”. Tam się zaczynał, no oczywiście ulicą Armii Czerwonej szła „dziesiątka” na Widzew, ale tutaj „dziewiątka” dochodziła i tu się kończyło. Nie żadna pętla, tylko na ulicy o taka mijanka, rozjazd i tam naprzeciwko tej mijanki mieszkała moja bliska koleżanka i tam poznałam pewną cechę łódzkiego budownictwa, ł...
więcej
odsłuchaj
„Pstrąg” to była rzecz przyjemnościowa, jednocześnie zresztą wtedy, nie mówiłam o tym wcale, ja żeglowałam i to żeglowałam dość intensywnie, no ale to się nie wiąże z Łodzią, chyba tylko pierwszy sezon na spiętrzeniu wód rzeki Jasieni, czyli na obecnym terenie parku rezydencji Herbsta, były takie małe łódeczki, gdzieśmy zaczęli uprawiać to żeglarstwo, co było komiczne właściwie . No ale poszłam gdzieś tam dalej swoją drogą przez Gdynię i Szczecin.
więcej
odsłuchaj
W 54 roku zaczął się właściwie zasadniczy rozdział mojego życia, chociaż na to początkowo nie wyglądało, ale moim marzeniem, takim trochę właściwie wtedy dziecinnym, było studiowanie najpierw w szkole filmowej, zdałam sobie sprawę, na szczęście w porę, częściowo przekonana przez Antoniego Bohdziewicza, reżysera słynnego, że to nie moja droga, ale zaczęłam, ponieważ już kończyłam studia, to profesor Jewsiewicki, wykładowca mój z uniwersytetu, a jednocześnie ówczesny prorektor w szkole filmowej za...
więcej
odsłuchaj
Ale kiedy już tak troszeczkę wrosłam w szkołę i stałam się asystentką Jerzego Toeplitza, jednocześnie zostałam tak trochę przez szkołę oddelegowana, nie oficjalnie, tylko tak bym powiedziała: „No a może pani się tym zajmie?”, bo zaczęły działać bardzo intensywnie w Polsce DKF-y, Dyskusyjne Kluby Filmowe, powstała Federacja Dyskusyjnych Klubów Filmowych i te Dyskusyjne Kluby Filmowe zaczęły bardzo delikatnie, ale stanowczo i natarczywie domagać się dostępu do archiwum szkolnego, nie archiwum akt,...
więcej
odsłuchaj
(…) ale były też filmy rozrywkowe, i były filmy, które, nikt o tym nie wie, nikt nie pamięta, ofiarowała nam na przykład w darze, Polsce, nie nam - szkole, ale Instytutowi Filmowemu, Ameryka.
więcej
odsłuchaj
(…) rzeczywiście tych filmów było dużo, a poza tym przyjęła się taka praktyka, nielegalna zupełnie, że kiedy się kończył debit, kiedy się kończyła umowa na wyświetlanie filmów zagranicznych w kinach normalnie przez Centralę Wynajmu Filmów, to te kopie, które schodziły z ekranów, szły do naszego archiwum. Nielegalne, naprawdę. Szczególnie nielegalne były filmy Chaplina, mieliśmy i „Dyktatora”, mieliśmy i „Światła wielkiego miasta”, i „Dzisiejsze czasy”. Wadą tych filmów, oprócz tych wad prawnych,...
więcej
odsłuchaj
Ale to były zabawne historyjki do momentu, kiedy się nie okazało, że jedna z kopii w czasie projekcji zapaliła się na projektorze i narobiła szkód i strachu. Niewielkich szkód, ale wiele strachu, no i oczywiście wyszła z tego brzydka historia, bo się okazało, że mamy tych filmów, wyświetlamy je bezprawnie.
więcej
odsłuchaj
(...) ja trafiłam tam też na taki okres bardzo znaczący i bardzo ciekawy, bo właściwie to był okres w kinematografii mocno drętwy.
więcej
odsłuchaj
I szkoła wyglądała wtedy dosyć dziwnie. Nie chcę tutaj się zagłębiać w zagadnienia programowe, to znaczy budowy programu, ale chyba to jest ważne, że wtedy jeszcze w tym pięćdziesiątym czwartym, piątym roku obowiązywał taki system, że pierwszy rok był rokiem unitarnym, i ten pierwszy rok był rokiem wyrównywania wiedzy.
więcej
odsłuchaj
(…) tam była wspaniała kadra profesorska, uniwersytecka w dużej mierze, która potem częściowo została, już wtedy kiedy się program zmienił. Historie sztuki wykładał wtedy profesor Wallis, potem przejęła pani Krystyna Zwolińska, pani profesor przez długie lata, prowadząca zagadnienia plastyki i historię sztuki, potem Była pani profesor Stefania Skwarczyńska.
więcej
odsłuchaj
A w szkole wykładali zawodowe przedmioty, historię filmu to oczywiście Jerzy Toeplitz i profesor Jewsiewicki, wspomniany już przeze mnie.
więcej
odsłuchaj
Inne przedmioty, już ściśle związane z zawodem, to wykładał jeszcze na początku profesor Cękalski, Jerzy Bosak, dokumentalista, operator Adolf Forbert, te pierwsze nazwiska to były przede wszystkim nazwiska, Aleksander Ford, przez kilka lat dziekan po Cękalskim, dziekan Wydziału Reżyserii, to były nazwiska ludzi, którzy właściwie przyszli do szkoły prosto z filmu, nawet można powiedzieć, że prosto z wojennych czołówek filmowych.
więcej
odsłuchaj
Bardzo ciekawym zdarzeniem, nie, serią zdarzeń, czy przełomem było to, co się stało po pięćdziesiątym piątym roku.
więcej
odsłuchaj
A tutaj był po prostu w Warszawie światowy kongres młodzieży, demokratyczny, i przyjechało mnóstwo kolorowych, barwnych ludzi z różnych krajów świata.
więcej
odsłuchaj
I w szkole to oczywiście też owocowało jakimiś zmianami. Trzeba powiedzieć tutaj o rzeczy zabawnej, mianowicie szkoła filmowa była uznawana w Łodzi, była oglądana i traktowana przez młodzież, i dorosłych niektórych też, jako coś takiego dziwnego, jako taki skansen ludzi, nie skansen, może źle określiłam, ale raczej zgromadzenie ludzi trochę podejrzanych. Chodzili w welwetowych marynarkach, nosili na głowie czarne berety, chodzili z aparatami fotograficznymi gotowymi do strzału, na piersi, otwart...
więcej
odsłuchaj
(…) to wszystko jakoś zaczęło fermentować w szkole i nagle zaczęły się pokazywać w szkole etiudy takie dziwne, na przykład „Bukiecik fiołków” o chłopcu, który chce dziewczynie wręczyć bukiecik fiołków. Albo film, etiuda pod tytułem „Deszcz spadł w południe”, o ślicznej pogodzie, o wydekoltowanych dziewczętach, o młodych ludziach chodzących po ulicy i nad Wisłą, i nagle na to wszystko przychodzi deszcz, co się dzieje z tym wszystkim. Impresje jakieś luźne…
więcej
odsłuchaj
Uważam, że jeden z tragiczniejszych momentów w historii szkoły to był sześćdziesiąty ósmy rok, kiedy działy się różne rzeczy, i między innymi Jerzy Topelitz podpisał taki list otwarty, petycję studencką, w sprawach kolejnych ograniczeń kulturowych i dostępności do filmów, i dostępności do pracy w filmie i tak dalej. Podpisał to, został wezwany do łódzkiego komitetu, prawda, no i powiedziano mu: „Towarzyszu, możecie zostać, ale wycofacie podpis”, na co Toeplitz powiedział, ze nie wie, jak to się ...
więcej
odsłuchaj
Musiał się zmienić już nie tylko skład, bo trzeba było tam jednak te stanowiska poobsadzać, ale program, bo nie można było podtrzymywać dalej tego programu, który wykwitł z tego, co mówiłam, z tego okresu gwałtownego rozwoju etiud studenckich, zainteresowania się prawdziwym życiem.
więcej
odsłuchaj
Studenci przeżyli to także bardzo mocno i spotykałam się z wieloma takimi gorzkimi opiniami z tego okresu.
więcej
odsłuchaj
(…) no, po prostu zrobiło się w szkole sztywno, oficjalnie i zaczęto bardzo uważać na to, co się robi, i co się mówi, i z kim się rozmawia. Chociaż były okresy znów jaśniejsze, no przecież nie przesadzajmy, to nie był zupełny upadek, pozostali zdolni studenci, mądrzy studenci, pozostali mądrzy wykładowcy. Ja wspominam bardzo czule, że się tak wyrażę, okres rektorstwa krótkiego, kiedy profesor Bolesław Władysław Lewicki objął ten urząd rektorski. To było, dla mnie to było może dosyć zabawne, ale ...
więcej
odsłuchaj
Po profesorze Lewickim przyszedł Jerzy Kotowski, o którym czasem mówiono, że „rektor animowany”, bo był twórcą filmów animowanych, ale to on pozwolił na stworzenie zalążka obecnego Studium Animacji, Wydziału Animacji, on rozpoczął, organizowanie tych filmów animowanych w szkole i on pozwolił na powstanie Warsztatu Filmowego Młodych.
więcej
odsłuchaj
To były rzeczywiście dobre okresy w szkole. Krótko to trwało, potem przyszły gorsze okresy, a potem przyszedł już okres, te '70-te lata to już było, czuło się podminowanie, prawda, ciągle się coś działo. W Łodzi też się działo, może nie było tego Grudnia '70, ale był rok siedemdziesiąty szósty, strajk włókniarek. Strajk włókniarek w Łodzi to znaczy, że właściwie 3/4 kobiet łódzkich strajkowało, i potem się zaczął okres, trochę przez ten Warsztat Filmowy Młodych rozpętany, bardzo dobrze, okres za...
więcej
odsłuchaj
(…) studenci postanowili strajkować, nie oni jedni wtedy w Łodzi strajkowali, studenci uniwersytetu czy politechniki robili swoje, ale tutaj u nas to tak wyglądało, że to był strajk okupacyjny, więc wchodziło się do szkoły, wolno było wejść i wolno było wyjść, to nie była żadna taka groźna okupacja jak w Stoczni Gdańskiej na przykład, ale przechodziło się po korytarzu, pomiędzy materacami porozkładanymi, pomiędzy popielniczkami, albo wręcz pomiędzy petami, butelkami po różnych napojach, bo pusze...
więcej
odsłuchaj
(…) to było ciekawe, i właśnie tam bardzo dużą rolę odegrali ci, którzy organizowali Warsztat Formy..., Józek Robakowski, Wojciech Bruszewski, Paweł Kwiek, no nie chcę tutaj właściwie, nie powinnam nawet podawać nazwisk, bo ich było więcej przecież, a tutaj trudno rozwijać taką książkę telefoniczną. I w końcu w jakimś sensie odnieśli zwycięstwo, to znaczy została zmieniona struktura władzy, studenci weszli do Rad Wydziału, studenci mieli swoich delegatów w senacie.
więcej
odsłuchaj
(…) zmiany programowe, zmiany w systemie wykładowym i produkcyjnym, to trudno tutaj wchodzić w te szczegóły, tym bardziej że od tego czasu potem się to zmieniało szereg razy, a teraz się zmieniło już zupełnie tak, że trudno było mi się rozpoznać w całej tej strukturze nowej, ale był to ważny i taki jakiś podbudowujący etap w dziejach szkoły. No oczywiście, że tam na schodach siedzieli już nie Polański i inni wielcy, ale siedział tam Adam Michnik i Jacek Kuroń, a jeśli nie oni, to ktoś inny równi...
więcej
odsłuchaj
W kinach studyjnych, podobnie jak w DKF-ach, obowiązywała prelekcja, tylko już nikt nie udawał, że ma być dyskusja, bo był pewien rygor po prostu handlowy. Projekcja, seans miał trwać tyle i tyle, a potem następni goście mieli wejść, prawda, jak to w kinie. Ale niemniej była to rzeczywiście bardzo dobra też inicjatywa. W Łodzi szczególnie żal mi takiego kina studyjnego, które tu się mieściło niedaleko, na Kilińskiego 123, które się nazywało „Stylowy”. To było kino, które miało za sobą już histor...
więcej
odsłuchaj
Głównie w klasie maturalnej zaczęłyśmy organizować sobie takie wyprawy dalej, do miasta, bo jednak wtedy ta Armii Czerwonej była dość daleko od centrum miasta. Dziś jeździ się zupełnie inaczej, wtedy się wsiadało tylnym pomostem, który był często odkryty, to było bardzo przyjemne, jeżeli była dobra pogoda, bo wtedy siedziało się jak na balkonie i komentowało się mijające, mijane widoki, ale częściej chodziłyśmy pieszo, bo po co tracić pieniądze na tramwaj, i szło się na Piotrkowską, gdzie ciągle...
więcej
odsłuchaj
Wielkim światem pachniały też kina. Jak przyjemnie było stanąć na przykład pod, na schodach pod wejściem do kina „Wisła”, dziś nieistniejącego, na ulicy Tuwima i słuchać przez głośnik ścieżki dźwiękowej, dialogów po francusku z filmu „Fanfan Tulipan”, To tam mówił sam Gérard Philipe, to było przeżycie niesłychane. A słychać było potem też i muzykę, i tętent koni, i szczęk szpad, no jednym słowem – wielki świat i wielka przygoda. Ale kino „Wisła” było bardzo pięknym kinem, wchodziło się po takich...
więcej
odsłuchaj
A między tymi dwoma kinami, które były naprzeciwko siebie, no tam obok była restauracja „Tivoli” z ogródkiem i przy tym ogródku, ale na zewnątrz, na chodniku stał jegomość, który dysponował aparatem do mierzenia siły, czyli można było nacisnąć z całej siły dźwignię i wyskakiwała wysoko po słupku kula, która pokazywała ciężar nacisku, można było się pokazać, młodzi panowie korzystali z radością z takiej demonstracji siły, ale był też aparat, który, bawił wtedy, ale właśnie w tych czasach maturaln...
więcej
odsłuchaj
Do nas należała właściwie kamienica, która dzisiaj też się szczyci rozmaitymi pięknymi może nie inicjatywami, ale działalnością lukratywną dosyć - „Siódemki”, słynne „Siódemki” studenckie, bo tam się mieściła Rada Okręgowa ZSP, a na parterze była salka, właściwie klub, gdzie rządził szatniarz, wpuszczał, nie wpuszczał, ale no trzeba było właściwie z kartą klubową wchodzić, ale „Pstrąg” tam wchodził do siebie i tam oglądaliśmy na przykład, niezależnie od tego, czy mieliśmy bilety, czy nie, przeds...
więcej
odsłuchaj
A propos dobrej projekcji i dobrego dźwięku to muszę pochwalić jeszcze Łódź kinową. Łódź miała pierwsze kino szerokoekranowe, panoramiczne, z systemem Dolby, a to jest kino, które właściwie nie istnieje już, to znaczy jest niewidoczne, bo przykryte filharmonią, kino „Bałtyk”. W tym kinie to było jedyne kino, które mogło wyświetlić ten film, wyświetlony był film pod tytułem „W 80 dni dookoła świata”, ponieważ ten film zrobiony był w systemie Mike'a Todda, Todd-AO, i rzeczywiście był to ogromny ek...
więcej
odsłuchaj
Wtedy łódzkie radio miało swoją renomę, podobnie jak łódzka telewizja, przecież się też zupełnie nie pamięta o tym, że lata '55-'68,'70 to dla Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego lata świetności i to takiej prawdziwej świetności, że właściwie Łódź była drugim co do znaczenia ośrodkiem telewizyjnym w Polsce, po Warszawie, rzecz jasna, bo Warszawa jest Warszawą i większy dostęp do sław i do różnych zespołów, ale to właśnie w Łodzi, z Łodzi szły znakomite przedstawienia teatralne, tacy byli reżyserzy ...
więcej
odsłuchaj
Dyskusyjne Kluby Filmowe pojawiły się po roku pięćdziesiątym piątym, tak nieśmiało, najpierw w pięćdziesiątym szóstym, potem w pięćdziesiątym chyba ósmym zorganizowano właśnie tę Federację Dyskusyjnych Klubów Filmowych, nabrało to jakiegoś oficjalnego kształtu. W Łodzi zaczęło się to właściwie od Łódzkiego Domu Kultury, a potem zaczęła rosnąć lawinowo liczba DKF-ów, które chciały wyświetlać filmy, niektóre z tych DKF-ów nawiązały własne kontakty, z ambasadami na przykład, i dostawały filmy z amb...
więcej
odsłuchaj
(…) ta historia to też jest historia. Uniwersytet wtedy mieścił się na ulicy Lindleya. Cały, właściwie cały uniwersytet, no nie, bo Wydział Medyczny, jeszcze nie Akademia Medyczna, Wydział Medyczny, Wydział chyba Chemii, Biologii mieściły się w gimnazjum kupieckim, tam na wprost Lindleya, na Narutowicza. W każdym razie to było bardzo wszystko ściśnięte i Wydział Historii mieścił się na pierwszym piętrze na Lindleya, właściwie w dwóch pokojach, w trzech pokojach, bo były dwa audytoria i czytelnia...
więcej
odsłuchaj
A propos teatrzyki studenckie, wtedy właśnie, pod koniec studiów, kiedy już uniwersytet przeniósł się na ulicę Buczka czyli Kamińskiego, Aleksandra Kamińskiego, Wydział Historyczny tam zajmował piękny budynek, tam powstał Studencki Teatr Satyry „Pstrąg”, do którego mnie wciągnęła energiczna koleżanka Basia i gdzie, no, szereg osób dość dobrze zapisanych chyba w dziejach kulturalnych, i nie tylko kulturalnych, Łodzi przez długie lata spędzało czas. Tam te pierwsze takie, nazwijmy to, przedstawien...
więcej
Ul. Kilińskiego 141 - widok podwórka i zabudowań.
więcej
Widok na zabudowę przy ul. Kilińskiego 142, 144, 146.
więcej
Widok na posesję przy ul. Kilińskiego 147. Widoczny komin dawnego Browaru i Fabryki Octu Gustawa Keilicha. W l.1939-45 funkcjonował pod nazwą "Brauerei Gebrüder Keilich Litzmannstadt". Po roku 1945, p...
więcej
Budynki przy ul. Kilińskiego 148, 150, 152. Widok w str. płd. miasta.
więcej
Zabudowania przy ul. Kilińskiego 150, 152- mieści się tutaj Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
więcej
Ul. Kilińskiego 149, 151. Widoczny wlot ul. Orlej.
więcej
Ul. Kilińskiego 151, 153, 155 - widok w str. ul. Wigury.
więcej
Ul. Kilińskiego 152 - Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
więcej
Ul. Kilińskiego od nr 15 w kierunku ul. Fabrycznej.
więcej
Ul. Kilińskiego 155, 157 w str. ul. Wigury.
więcej
Ul. Kilińskiego 151, 153 widok w str. ul. Orlej.
więcej
Ul. Kilińskiego 151, 153 widok w str. ul. Orlej.
więcej