wspomina
Krzysztof Szymczak
ur. 30.04.1959
BIOGRAFIA
Były pracownik zakładów Fenix.
odsłuchaj
Feniks to był zakład, który słynął z tego, że bardzo dobrze płacił jako jeden z nielicznych w Łodzi. Ja otrzymałem stanowisko techniczne w dziale energetycznym i pod opieką miałem wszystkie telefony w Feniksie, wszystkie centrale telefoniczne. Oczywiście nie byłem sam, była telefonistka, która obsługiwała połączenia dochodzące z miasta i połączenia wychodzące zamiejscowe, tam gdzie trzeba było kiedyś rozmowy zamawiać. Do tego nie mieliśmy komórek, więc ta telefonistka miała co robić. Do tego był...
więcej
odsłuchaj
Zakład składał się z kilku części. Podstawową częścią, w której ja na co dzień przebywałem, to był mimo wszystko biurowiec, czyli ta część zakładu, która w zasadzie miała bardzo mizerny wkład na samą produkcję. Natomiast prócz tego były jeszcze budynki dziewiarni, budynek szwalni, barwiarni, z tym że szwalnia i barwiarnia i wykańczalnia jako taka, to były budynki połączone ze sobą w taki dość specyficzny sposób. Były tam odpowiednie korytarze, był osobny budynek sprężarkowni, takiego wydziału me...
więcej
odsłuchaj
Wspomniałem o tym radiowęźle. Radiowęzłem na początku, wtedy, kiedy ja rozpoczynałem pracę, był… zarządzała nim pani Ewa. To była sekcja technik audiowizualnych. Pracowały tam, o ile pamiętam dobrze, dwie kobiety za moich czasów, tych pierwszych, i dwóch panów. Później to się zmieniało dlatego, że w zakładzie była mimo wszystko też spora rotacja pracowników. To się zmieniało. To byli też redaktorzy, którzy robili audycje dla słuchaczy w zakładzie. Audycje były emitowane na każdej zmianie,...
więcej
odsłuchaj
W samym zakładzie to, co ja wykonywałem, to były proste rzeczy – naprawianie telefonów wtedy, kiedy on spadł, potłukł się, albo trzeszczała słuchawka. Podłączanie nowych telefonów w trakcie reorganizacji, wykonywałem także ważne naprawy na centrali telefonicznej, to był na tyle duży zakład, że czynnych numerów telefonicznych po sieci miałem około 300 telefonów. A oprócz tego na drugiej centrali było pełne 60 numerów, więc to jest pokaźna jednak sieć. Centrala była czterystanumerowa i sześć...
więcej
odsłuchaj
Struktura zakładu była dość prosta, dlatego że wtedy nad zakładem było ministerstwo. W ministerstwach były zjednoczenia, potem był komitet łódzki, komitet zakładowy z dyrektorem, który mógł być w partii, mógł nie być w partii, ale z reguły był. Wtedy kiedy ja podpisywałem umowę o pracę, dyrektora nie było. Znaczy, był dyrektor do spraw technicznych, był dyrektor do spraw finansowych, był dyrektor do spraw produkcji, natomiast nie było głównego dyrektora, dlatego że poprzedni odszedł, a nowego ni...
więcej
odsłuchaj
Ta reforma w zakładzie polegała na zwolnieniu części załogi i na zwolnieniu także tej części pracowników, którzy nie byli zatrudnieni wprost przy produkcji, czyli odbiło się to na pracownikach biurowych. Było zamieszanie, spore było zamieszanie, dlatego że to zamieszanie uważano, że zupełnie niepotrzebnie, że zakład do tej pory dawał sobie świetnie radę, w związku z czym wystarczyło, żeby działać tak samo jak poprzednio i na pewno byłoby wszystko dobrze. Ja nie mam w taj chwili zdania na ten tem...
więcej
odsłuchaj
Sama praca w Feniksie była przyjemna na pewno z powodu zarobków, bo to jest chyba najważniejsza chyba motywacja do tego, żeby chętnie pracować i wydajnie. Natomiast były działy produkcji, gdzie była bardzo ciężka, nawet przechodząc przez te działy produkcji po prostu było wiadomo, że ja bym tam nie chciał pracować, tak... Wykańczalnia, barwiarnia... Bardzo duży hałas. Także dziewiarnia duży hałas. Także chyba najbardziej to na szwalni było cicho, aczkolwiek ileś tych maszyn szyjących wytwa...
więcej
odsłuchaj
Społeczność zakładu była fajna dlatego, że wtedy kiedy ja pracowałem, ci ludzie mieli bardzo dobre kontakty miedzy sobą. Mówiliśmy sobie „dzień dobry” na korytarzach, mówiliśmy sobie oprócz tego widząc się gdzieś na jakichś przerwach, czy widząc się gdzieś w sklepikach zakładowych, bo takie były, rozmawialiśmy praktycznie rzecz biorąc o wszystkim. Także plotki na temat zakładu i innych pracowników, czy tych pracowników, które gdzieś tam są... Kierowników, tak, którzy mają wpływ na na...
więcej
odsłuchaj
Stołówka była też ciekawym elementem pejzażu zakładu dlatego, że myśmy mieli tam organizowane jako pracownicy bardzo dużo różnych imprez. Na przykład mieliśmy organizowany Dzień Dziecka. Może nie bezpośrednio dla pracowników, ale na dzieci pracowników zawsze związki zawodowe przygotowywały bardzo duże, obfite wręcz paczki. To samo dotyczyło na Dzień Kobiet. Mieliśmy także organizowane wszelkiego rodzaju zabawy, zabawy sylwestrowe, były zabawy i podwieczorki organizowane wtedy, kiedy był ten czas...
więcej
odsłuchaj
Były wyjazdy na różne wycieczki i były wyjazdy też do zakładowego ośrodka wczasowego, który posiadaliśmy w Kołobrzegu. Niestety środki finansowe zakładu i funduszu zakładowego na tyle się kurczyły w dość szybkim tempie, że ten ośrodek został sprzedany. Natomiast co to był za ośrodek – to była willa w Kołobrzegu, odkupiona od prywatnego inwestora, posiadała kilkanaście pokoi plus kilka takich przystawek. Można było powiedzieć, że przerobiony garaż na taki domek campingowy, blisko do morza. ...
więcej
odsłuchaj
Związki zawodowe także dbały o nas dlatego, że była kasa zapomogowo-pożyczkowa. Należałem do tej kasy zapomogowo-pożyczkowej i to było coś, co ludzi też bardzo integrowało ze sobą, dlatego że z tych finansowych datków, które każdy z nas wkładał, można było otrzymać całkiem ciekawą pożyczkę, na dziesięć czy dwanaście rat bez oprocentowania. Dzisiaj możemy o takich rzeczach pomarzyć. Albo jeżeli ktoś nam obiecuje, to możemy zostać po prostu nabrani. Związki zawodowe oprócz tego organizowały wyjazd...
więcej
odsłuchaj
Ciekawostką jest, że w Feniksie, w podstawowej organizacji partyjnej byli znamienici, jak na tamte czasy, członkowie. Członkiem komitetu zakładowego był Mieczysław Rakowski, były premier z czasów PRL-u. Dla mnie to było przeżycie dlatego, że nie mając związków z tymi elitami i nie mając, że tak powiem, tego parcia na jakąś karierę polityczno-społeczną, widząc pierwszy raz tego człowieka, kiedy podjechał czarną limuzyną z ochroną na egzekutywę, to powiem szczerze, że ta moja ciekawość przerodziła...
więcej
odsłuchaj
Mówiąc o panu Rakowskim jeszcze mogę powiedzieć tylko tyle, że tych wizyt było kilka i na tym się skończyło. Organizacja partyjna też utkwiła mi w pamięci w takim dziwnym epizodzie, który przeżyłem, ponieważ po trzech miesiącach pracy kierownik działu energetycznego zadzwonił do mnie i zawołał o siebie. Tam sam na sam zostałem poinformowany, że komórka partyjna podstawowej organizacji w zakładzie się interesuje moją osobą, wykonał telefon, umówił mnie na spotkanie z pierwszym sekretarzem k...
więcej
odsłuchaj
Mówiłem o tym, że była sekcja technik audiowizualnych i takie egzekutywy odbywały się na dużej sali, to była aula wręcz, na której zgromadzeni aktywiści partyjni debatowali, a sekcja technik audiowizualnych nagrywała wszystkie te przemówienia i nagrywała wszystkie wystąpienia, zapewniając jak gdyby nagłośnienie tej sali. Nie jak gdyby, bo musiało być nagłośnienie. Sala była bardzo duża, dyskusje były burzliwe, ponieważ sam... wtedy kiedy pod koniec mojej pracy sekcja technik audiowizualnych zost...
więcej
odsłuchaj
Jeszcze mógłbym powiedzieć o tym, jak dbało przedsiębiorstwo o nas, a może i o produkcję, bo tu trzeba pamiętać, że w przypadku upałów takich jak mieliśmy teraz ostatnio, mieliśmy zapewnione na przykład picie. Była oranżada, była Coca-Cola, była Mirinda i była woda mineralna. Każdy pracownik dostawał tego pod dostatkiem, po prostu były wystawione specjalne kontenery, nie trzeba było się prosić, tylko w tych kontenerach stały butelki kapslowane, albo odkręcane. Pracownik podchodził, brał. Wiadomo...
więcej
odsłuchaj
Wspomniałem o talonach. Te talony były na trzy do pięciu par rajstop, w zależności od okresu i trzeba pamiętać, że pracownik radził sobie z tym, bo ta ilość była niewystarczająca tak czy inaczej. Więc te talony były podrabiane, były przekazywane, ktoś tam... Ale w tamtych czasach się okazywało, że mimo tego, że tego towaru było mało i mimo właśnie takich drobnych jakby oszustw wynikających właśnie jakimś ciemnym obiegiem tego towaru, to i tak dla wszystkich jednak wystarczało. Czyli gdzieś tam k...
więcej
odsłuchaj
Działał też pewien system powiadamiania w zakładzie, że jeżeli stołówka zakładowa mając pewną nadwyżkę kiełbasy, jakiejś wędliny, szynki na święta, to ktoś, kto o tym już wiedział, informował na przykład, że będzie to rzucone do jakiegoś sklepiku, to myśmy wiedzieli, że należy wtedy stanąć w tym sklepiku w kolejce i zawsze coś dla nas... Jeszcze można było kupić dodatkowo poza tym systemem kartkowym. Najbardziej popularnym chyba produktem, który był w sklepiku przez pracowników wykupywanym, to b...
więcej
odsłuchaj
Za tym chodziły różne plotki oczywiście jak w wielu zakładach pracy, że został wyprzedany za bezcen. Nie będę tutaj wskazywał konkretnych rzeczy i konkretnych plotek, bo to nie na tym rzecz polega, jeżeli ktoś by miał na to dowody, to jest bardziej dla prokuratora, niż dla szeregowego pracownika. Można powiedzieć, że zakład pomału słabł, a na koniec ktoś tam zgasił światło. Feniks jako taki dzisiaj nie istnieje. Ja tylko wspomnę jeszcze o zainteresowaniu kilku spółek, które jak gdyby Feniks chci...
więcej
odsłuchaj
Z ważnych funkcji pełnionych dla pracownika przez zakład, można powiedzieć, była też ochrona zdrowia. Ochrona zdrowia polegała przede wszystkim na istnieniu własnego ośrodka zdrowia. Ten ośrodek zdrowia to była w pełni wyposażona przychodnia lekarska, był stomatolog, był lekarz ginekolog, był neurolog, dziś to byśmy powiedzieli lekarz wewnętrzny pierwszego kontaktu, i okresowo, czyli nie codziennie, był zatrudniany lekarz ortopeda. Także była duża rejestracja, w której pracowały trzy czy c...
więcej
odsłuchaj
Pamiętam ten moment... Pamiętam! Wszyscy czuliśmy, dlatego że każdy nie wiedział, co to jest bezrobocie. Każdy nie wiedział, co będzie, jeżeli go zwolnią. To jest zawsze decyzja, która pada na człowieka, ale to nie jest jego decyzja, tylko gdzieś jakiejś osoby z góry, która mówi: „Ty od dzisiaj nie będziesz pracował”. I te zwolnienia odcisnęły na nas takie piętno tego pierwszego kapitalizmu, gdzie człowiek wtedy kiedy jest potrzebny, to jest potrzebny, a jak jest niepotrzebny, ...
więcej
odsłuchaj
Tutaj należało... Ci, którzy byli zwalniani, powinni wziąć sprawy w swoje ręce, czyli szukać pracy, albo otwierać własny jakiś interes i część z nich, tych szczególnie, powiedziałbym, bogatych finansowo, lub mających odpowiednie inne zaplecze, radziła sobie znakomicie. To wtedy powstały na bazie pracowników Feniksa firmy pończosznicze w Aleksandrowie, ale także w innych kierunkach pod Łodzią. Ale to było już zupełnie inne zatrudnienie, to były już zupełnie inne warunki i to były takie typowo war...
więcej
odsłuchaj
Praca w Fenixie była trzyzmianowa, więc na dobrą sprawę te 3600 osób było gdzieś tam... można powiedzieć, że to małe miasteczko w dużym mieście. Dlatego że jeżeli wchodząc na salę mamy ileś stanowisk maszyn szwalniczych i tych ludzi tam jest mnóstwo, to jest ruch, to jest hałas, to jest duża dynamika tego, co się tam dzieje. To samo jest na barwiarni, to samo jest w magazynach, bo przecież były też magazyny wielkie i pamiętam takie wrażenie, tylko pustki na dziewiarni. Dziewiarnia miała wieżowie...
więcej
Praca w Fenixie była trzyzmianowa, więc na dobrą sprawę te 3600 osób było gdzieś tam... można powiedzieć, że to małe miasteczko w dużym mieście. Dlatego że jeżeli wchodząc na salę mamy ileś stanowisk ...
więcej