Jestem niejako trzecim pokoleniem osób pracujących w przemyśle dziewiarskim w Łodzi. Moi dziadkowie pracowali w obecnej Lenorze. Kiedyś to się nazywało po prostu Tasiemki. Zarówno babcia, jak i dziade...
Organizacja partyjna utkwiła mi w pamięci
lata | 1980 dodano | 23.01.2020
dodał(a): Rafał
Mówiąc o panu Rakowskim jeszcze mogę powiedzieć tylko tyle, że tych wizyt było kilka i na tym się skończyło. Organizacja partyjna też utkwiła mi w pamięci w takim dziwnym epizodzie, który przeżyłem, ponieważ po trzech miesiącach pracy kierownik działu energetycznego zadzwonił do mnie i zawołał o siebie. Tam sam na sam zostałem poinformowany, że komórka partyjna podstawowej organizacji w zakładzie się interesuje moją osobą, wykonał telefon, umówił mnie na spotkanie z pierwszym sekretarzem komitetu. Nie pamiętam, jak się nazywała ta osoba, w każdym razie zostałem jakby przepytany, poinstruowany, żeby nasza praca w tak newralgicznym punkcie jak komunikacja wszystkich pracowników zakładu przebiegała sprawnie, także zostałem przepytany na okoliczność możliwości podsłuchiwania rozmów i różnych tego typu wydarzeń. Nawet byłem wypytywany, czy istnieje jakaś możliwość, żeby zabezpieczyć pewne elementy sieci, żeby nie można było tego podsłuchiwać. Trzeba pamiętać, że w stanie wojennym wszystkie telefony mieliśmy nieczynne, także w Feniksie. To było przede mną, jeżeli chodzi o zakład Feniks, ale mimo wszystko centrala feniksowska, mimo tego że wewnętrzna, została wyłączona na te pół roku i rozmów nie było.
Autor:
Ewelina Kurkowska
Licencja:
Creative Commons
Byłem jednym z grupy szesnastu osób, która przyjmowała z Włoch najnowszy wtedy zestaw maszyn do produkcji skarpetek. Matejki tak zwane - dwucylindrowa maszyna. Odbieraliśmy je razem z Włochami, więc u...
Badaczka: A jakby pan miał porównać warunki pracy i atmosferę w Feniksie i w Harnamie? B.CH: Uuu. Niewspółmierne. To nie miało nic wspólnego. Powiedzmy z kwestią socjalną, BHP czy troską o pr...