Ta sytuacja ciągnęła się bez rozbudowy, bo minister mówił, że jak już nam dowalą, powiedział, że da pieniądze, no to niech rząd da, a rząd mówił, minister ma, niech płaci. Mieliśmy takiego znajomego d...
Przestrzeń zakładów
lata | 1990 dodano | 25.04.2020
dodał(a): Rafał
Był stary budynek tutaj. Jak tu jest Wróblewskiego, to tu rosło 7 topoli. Budynek, nie pamiętam, ile miał pięter. Za budynkiem były hale fabryczne. Ciągnęły się do ulicy Skrzywana. Tu był budynek produkcji specjalnej, czyli zbrojeniówki. Tu gdzieś była galwanizernia. Znaczy, mówię o Wróblewskiego, bo Piramowicza stoi do dzisiaj. Nie wiem, widziałem, że to wszystko jest wyremontowane, ale nie wiem, czy oni wymienili stropy, czy nie. Tam były stare stropy w tych wszystkich, tych dwóch budynkach. To były stare hale fabryczne, parterowe. Tu był po tej stronie wydział mechaniczny tu gdzieś były montaże gramofonów. Tak w tym ciągu. Tu gdzieś był magazyn. Ten, który się spalił. Wiem, że tu straż pożarna dojeżdżała od tej strony. Po tym pożarze znaleźliśmy, nie wiem, kto znalazł tego architekta, który projektował ten zakład, który tam teraz stoi. Tą halę długą i wieżowiec. Hala była budowana bardzo nowocześnie, bo tam są, tutaj były, tu gdzieś były stropy, musiało być gdzieś pięterko czy półpięterko, nie wiem. W pamięci mi został ten fryzjer, szef produkcji. Ja wtedy jeszcze byłem bezpartyjny. Bo któregoś pierwszego dnia w mojej pracy zasalutował i powiedział, towarzyszu dyrektorze, czy mam przestać produkować gramofony czy nie? Ja się pytam, a dlaczego przestać? Bo mi się strop zawali. Poleciałem, zobaczyłem, te stropy drewniane tak wygięte. Bo on nie mógł opanować końcowych operacji montażowych, wobec czego zdjął ludzi z końca montażu na początek. I niedokończone gramofony układał na wielkie sterty tak, że się stropy, stropy wygięły.
Autor:
Marta Madejska
Licencja:
Creative Commons
- Aleja Politechniki, Łódź
- Walerego Wróblewskiego 26/30, Łódź
- Aleja Politechniki, Łódź
- Aleja Politechniki, Łódź
akłady radiowe miały takie trzy sektory produkcyjne, tak to nazwijmy. Gramofony. To były albo pojedyncze mechanizmy, które były sprzedawane do zakładów radiowych Diora w Dzierżoniowe, do Kasprzaka w W...
W tej starej części, jaka by nie była, to sanitariaty były normalne, przemysłowe. A w tym mieszkalnym to sanitariaty były mieszkalne, ale nie dla załogi, która liczyła 500 osób. Wobec czego panie nie ...