Założenie spółki TIME-NET

W tym ośrodku samodzielnym tej fabryki przyjmowałem młodych ludzi i przyszedł taki młody technik podłódzki, który był i ambitny, i zdolny. I wyrastał u nas w ośrodku. To trwało ileś tam lat. Zrobił dyplom inżynierski, był jedynym, który, jak powiedziałem, że trzeba jechać do Turcji na dwa tygodnie, bo tam sieć zegarów w jakiejś cukrowni nie działa, a to jest wyjazd trudny, to on się zgłosił i pojechał. I jak ja miałem dużo, przepraszam za ciągłe odskoki. Na których targach automatyki zobaczyłem bardzo ciekawe wydawnictwo niemieckie. W tłumaczeniu polskim to było "Postępowe prowadzenie fabryki i inżynieria zarządzania", coś takiego. Zacząłem rozmawiać z obsługą stoiska, na jakich warunkach można to czasopismo zaprenumerować. Oni się spytali, skąd ja jestem, z Polski, a to będzie pan miał kłopoty. Niech pan napisze imię, nazwisko, adres. Za darmo będziemy panu wysyłać. Wysyłali mi to z 15 lat chyba czy 20. To było bardzo cenne takie źródło do innego myślenia. I jak zbliżał się koniec socjalizmu, to ja zebrałem załogę i powiedziałem, że szlag to wkrótce trafi, niech każdy szuka pracy, co komu będę mógł pomóc, to pomogę. No i ten młody jak dla mnie chłopak powiedział, że był w firmie Greslin na stoisku, znaczy, poprosił o delegację na targi. Na targach znalazł Greslina który robił zegary do sterowania licznikami elektrycznymi, do tych dwutaryfowych. Że może byśmy wzięli ten temat. No pojechałem z nim do tego Greslina. Miałem o tyle może dobrze, że ja mówiłem po niemiecku, on nie. Niemcy mi absolutnie zaimponowali, bo po dłuższych rozmowach, takich dwu-, trzydniowych powiedzieli, że mogą nam pomóc, mogą nam dać w komis ich zegary bez żadnego zabezpieczenia. Na jakieś tam, jak dla nas wtedy, ja wiem, 10 tysięcy marek dali tych zegarów na piękne oczy. Pod warunkiem, że zapłacimy w ciągu miesiąca. Jak myśmy to sprzedali w ciągu miesiąca, to potem dali więcej, otworzyliśmy spółkę, ten młody człowiek został prezesem, ja byłem tam udziałowcem, jego zastępcą do spraw technicznych. Firma tak się rozwijała, że na Obywatelskiej 135 stoją trzy budynki zbudowane już za nasze pieniądze.