Instytut Automatyki i Pomiarów
lata | 1990 dodano | 25.04.2020
dodał(a): Rafał
W Łodzi po tych sześciu latach to była taka partyjna intryga niskiego szczebla, ale dobrze zorganizowana. Po prostu, jak to mówią teraz popularnie, podłożono mi świnię. Ja doszedłem do wniosku, że nie ma co się kopać z koniem, tak się mówi. Nie ma co się kopać z koniem i złożyłem rezygnację. Poszedłem do pracy w Warszawie był Przemysłowy Instytut Automatyki Pomiarów. Też w tym samym ministerstwie, inne zjednoczenie, zjednoczenie przemysłu automatyki. I oni mieli w statucie wpisany oddział w Łodzi, którego nie było. Poszedłem, powiedziałem, że szukam pracy. No to naczelnik powiedział, co chce pan być dyrektorem? Ja mówię, ja chce zorganizować, będę się nadawał, to pan mnie zrobi. Nie będę się nadawał, to nie. Dostałem pełnomocnictwo i zorganizowałem tutaj oddział Przemysłowego Instytutu Automatyki Pomiaru. Na ówczesne warunki to był nieduży oddział, bo było 500 osób.
B: Gdzie się mieścił ten oddział?
MJ: Proszę?
B: Gdzie się mieścił ten oddział?
MJ: Na Piramowicza, na Piramowicza 11 w tym starym budynku po, po tych babkach, które robiły transformatory, bo to był w kręgu ministerstwa ten budynek. A zakład doświadczalny był na terytorium kurii, tam przy kurii na zapleczu były takie budynki barakowe i jeden wieżowiec, tam był zakład doświadczalny.
Autor:
Marta Madejska
Licencja:
Creative Commons