Badania jakości i chińskie materiały
lata | 1990 dodano | 18.04.2020
dodał(a): Rafał
Pamiętam, zaczynam tą pracę i pani kierowniczka, pani Karbowiak daje mi normy, bo w laboratorium chemicznym robiło się badania. Dzisiaj nikt tego nie robi. Jakoś się... fakt, że nie ma przemysłu włókienniczego… Ale rzeczywiście kupujemy chińskie rzeczy, nam farbują. U nas by to nie przeszło. Robiło się tarcia suche, tarcia mokre i tak dalej, to nie może barwić, tak? Naszą flanelę, jeżeli pani ogląda filmy, albo nawet gdzieś tam pani jest u kogoś i gdzieś ktoś ma koszule flanelowe w kratę, ja mogę rozpoznać i podać numer wzorku, jaki to jest. Te nasze koszule nie farbują. Robi się ileś tam prań. Bada się trwałość wybarwień, bada się to wszystko. I przez to chińszczyzna nas wtedy rzeczywiście zalała, dlatego że my produkowaliśmy flanelę, pościelówkę, no i wszystko dla wojska. Mundury. To, co pani widzi dzisiaj, nasi chłopcy, te mundury, to jest wzór, który powstał właśnie w naszych zakładach.
Autor:
Marta Madejska
Licencja:
Creative Commons