Zdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projektowe http://www.studiomerz.nl/
I tak cały tydzień. I tak to leciało
lata | 1980 dodano | 23.01.2020
dodał(a): Rafał
Więc w takim okresie jeszcze takich tych młodzieńczych lat to człowiek miał jakieś koleżanki i kolegów i to wiadomo, że młodość ma swoje prawa i jeszcze te kontakty utrzymywał. Tym bardziej, że tam ileś jechało na te wycieczki w niedziele, także w ten sposób. A jeżeli chodzi o taki roboczy dzień, to po prostu to było tak wszystko zorganizowane, że człowiek nie myślał o niczym, tylko patrzył na zegarek: „Aha, jest zaraz tego, trzeba wychodzić, bo do pracy”. Tak to wyglądało. I tak cały tydzień. I tak to leciało, upływało w ten sposób.
EK: A te wyjazdy, czy w ogóle możliwości spędzania wolnego czasu organizowane przez miejsce pracy, dużo osób z tego korzystało?
Korzystało, bo też był przewodniczący tego związku młodzieży, tej polskiej, to był też taki gościu podstawiony, bo on wiekowo starszy, niby rzekomo przyszkolony do pracy z młodzieżą, ale wiadomo, że on miał... To miało odpowiedni swój cel po to, żeby tych młodych ludzi ukierunkować na ten ustrój, tak to wyglądało. Jeżeli chodzi o te wycieczki, to mile to wspominam z tego względu, że człowiek tam się spotkał z tego... czy były jakieś później potańcówki, czy tego. Także to funkcjonowało tak w miarę dość pozytywnie, bynajmniej wspominam to. Człowiek poznawał inne osoby, się integrował w ogóle z całością.
EK: Wspomniał Pan o „Asiku”. A co tam się ciekawego działo?
Właśnie, też były organizowane tam różnego rodzaju takie spotkania towarzyskie. Była taka fajna kawiarenka, tam można było sobie na tego... I zawsze były w sobotę robione tam jakieś potańcówki wieczorkiem. (…) Ktoś chciał skorzystać, to sobie tam szedł, także to też było dla załogi, to za darmo. Tam tylko, powiedzmy, (…) coś trzeba było sobie kupić. Ale samo wejście było za darmo dla załogi.
EK: I tam zazwyczaj spędzali Państwo czas z tymi ludźmi, którzy pracowali?
Tak. Jeżeli, powiedzmy, żeśmy się decydowali, żeby jechać na wycieczkę w niedzielę, to żeśmy tam sobie poszli na ten wieczorek. Też nie pamiętam, ale chyba tylko do dwunastej tam, bo dłużej nie tego, do dwunastej było otwarte tam. Akurat od godziny osiemnastej, pamiętam, do dwunastej sobie posiedzieliśmy. (…) Była jakaś orkiestra, grajki tam jakieś grali, także to nie to, że takie tam z playbacku czy tam z płyt puszczana była muzyka, tylko tak normalnie na żywo. Na tamte czasy było tak dość... Takie były realia wtedy. Ja to mile wspominam, bo przecież jakie mam wyjście. Ja nie miałem skali porównawczej, żeby iść gdzieś w inne miejsce, zobaczyć, gdzie jest lepiej. Tylko tak to wyglądało.
Autor:
Ewelina Kurkowska
Licencja:
Creative Commons
Zdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projektowe http://www.studiomerz.nl/
Zdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projektowe http://www.studiomerz.nl/