Jest tak, że moja mama była włókiennikiem, dokładnie tkaczką - zwykłą pracownicą na tkalni "Obrońców Pokoju" na Kilińskiego. Traf chciał czy tam życie, zrządzenie losu spowodowało, że do szk...
Praca przez 35 lat w "Uniontexie"
wykonano | 24.05.2017 dodano | 22.12.2017
dodał(a): Joanna Kocemba
Co ja mogę powiedzieć. Zaczęłam pracę, to jeszcze nie miałam osiemnastu lat. Podjęłam jako młodociana. No i tak się zaczęło, najsampierw była taka szkółka, właśnie w tych zakładach, to się nazywały Stalina, ale w tej chwili zaraz przeszły na Obrońców Pokoju. No i żeśmy zaczęły pracę, pracowałam tam trzydzieści pięć lat, do emerytury, w jednych zakładach. No i później właśnie, to były Zakłady Stalina, przeszły później na Obrońców Pokoju i później przeszły nie wiem, Adama Mickiewicza, to nie pamiętam. Ale z UNIONTEX, ostatnio właśnie były UNIONTEX. Pracowałam tam na trzy zmiany, do trzydziestu, do końca, do emerytury. Pracowaliśmy też nadróbki po godzinach, to się szło w soboty, z soboty na niedzielę, albo z niedzieli na poniedziałek. Wypłacali pieniądze zaraz w środę. Tak się zaczęło później - praca zawodowa, później obowiązki rodzinne, dzieci. To było trudno tak na trzy zmiany pracować i troje dzieci, ale było z tym dobrze, że mieliśmy macierzyński ten, urlop, na trzy miesiące, no ale później trzeba było pójść do pracy. A też pracowaliśmy do sześciu miesięcy jak macierzyństwo było, no, to do sześciu miesięcy się pracowało, później była tak nazwana "lekka praca". Później był właśnie urlop macierzyński, to osiemdziesiąt cztery dni. I dalej do pracy. To zawsze każdy sobie tak starał się, żeby jakoś w domu sobie to zorganizować. Ja miałam, po prostu, trójkę dzieci, to pomagała mnie mama moja, na zmiany też. I tak się pracowało. Później pracowałam na tkalni, to była tkalnia, bo to jak jest ten UNIONTEX, to jest podzielone na: tkalnia, przędzalnia, tam takie różne te oddziały. To ja pracowałam na tkalni i to był taki jak te, czółenka biją, taki trzask to, dwadzieścia sześć lat, ale później ze względu właśnie na uszy, to lekarz laryngolog zabronił, żebym w tym hałasie nie pracowała, no i żebym podjęła jakąś inną pracę. I ja na tym samym zakładzie poszłam na wykończalnię, to jest taka jak myśmy robiły, na tkalni robiliśmy ten towar, tą tkaninę, a później szło to na wykończenie. To ja przeszłam tam na to wykończenie tego, tych tkanin. Pracowałam do końca, tam. Później na emeryturę przeszłam i… No i mogę tyle powiedzieć.
Autor:
Joanna Kocemba
Licencja:
Creative Commons
- Dawny Uniontex - administracja i szatnie, Łódź
- Jana Kilińskiego 187, Łódź
- Jana Kilińskiego 187, Łódź
- Jana Kilińskiego 187, Łódź
Poszłam na - to skierowali mnie tam z działu kadr - na cerownię, tam było dużo tak młodzieży, uczyć się jako cerowaczka. No i fajnie było.To właśnie taki surowy materiał przychodził i tam się właśnie,...
To były zakłady "Wiosny Ludów", zakłady wełniane "Wiosny Ludów". Tam znajomy załatwił, on był kierownikiem u nas, a to był mój sąsiad więc załatwił mi tam pracę. I ja tam dostałam ...