Wsparcie socjalne dla pracowników
lata | 1990 dodano | 24.04.2020
dodał(a): Rafał
No ileś tam godzin, już nie pamiętam teraz, przepracować właśnie też, ale to przy pracach wykończeniowych w bloku, czyli tam sprzątanie, noszenie, wynoszenie gruzów, mycie szyb, okien, tam takie, wie pani, porządkowe sprawy. No bo przecież nie byliśmy fachowcami. I dzięki temu dostaliśmy mieszkanie, na które byśmy musieli czekać jeszcze hu, hu, hu a może i dłużej, a tak na gwiazdkę, siedemdziesiąty dziewiąty rok dostaliśmy klucze na Boże Narodzenie, a wprowadziliśmy się w osiemdziesiątym roku w styczniu. Tak, że o to jeszcze, tak, że zakład pomagał pracownikom. I jeszcze w tej formie. No już nie wspomnę o tym, że dzieci z tych najuboższych rodzin to dostawały, albo za bardzo znikomą opłatą kolonie albo wręcz bezpłatne. Tak, że, bo to było od zarobku, tak, że często to były naprawdę grosze, a dzieci wypoczywały właśnie albo w Drzewocinach, albo wymienialiśmy się z innymi zakładami, że myśmy ileś tam miejsc dali w Drzewocinach, a z kolei tyle samo braliśmy na przykład czy nad morzem, czy w górach, czy gdzieś tam indziej. No to była taka działalność dodatkowa socjalna. No to może tyle z takiego ogólnego.
Autor:
Agata Zysiak
Licencja:
Creative Commons