Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...
Dostawało się kartę obiegową
lata | 1990 dodano | 26.01.2020
dodał(a): Rafał
Wyglądało w ten sposób, że były te związki zawodowe, większość, wiadomo – kiedyś to było w ten sposób, że jak się przychodziło do zakładu pracy, dostawało się taką kartę obiegową. I z tą kartą obiegową biegało się do tych wyznaczonych komórek na tej karcie i musiała pani otrzymać stempelki. Jak pani otrzymała te stempelki, to dopiero wtedy z tą kartą się wracało do działu kadr i oni brali tą kartę i dopiero było całe później wypisywanie umowy i tak dalej. Bez tej karty nie można było nic zrobić. Trafia pani między innymi do związków zawodowych. I oni tam właśnie podstemplowali, że pani w tych związkach zawodowych była, to od razu wiedzieli, że pani przyszła do pracy. To później przychodzili do takiego kierownika i pytali, czy ta pani to jest, a oni – na chwileczkę i tak, pytali panią, czy chciałaby pani przystąpić do związków zawodowych. Bo oni właśnie organizują wycieczki, a to mogą pani pomóc, jak będzie pani potrzebowała jakieś mieszkanie czy coś, to oni dysponują takim a takim. W ten sposób zachęcali ludzi do przystąpienia do tych związków zawodowych. Jak była pani członkiem i potrzebowała pani jakoś szybciej otrzymać mieszkanie, to mówiła pani, że ma pani na przykład książeczkę z takim a takim numerem, i oni co jakiś czas tam gdzieś po prostu stukali i mówili, że maja tutaj tylu pracowników, którzy oczekują na mieszkania. Co mogą zrobić, żeby przyspieszyć? Czasami to było tak, że na przykład... to mieszkanie, ja właśnie w ten sposób dostałam, że nasz zakład pracy udzielił spółdzielni mieszkaniowej Czerwony Rynek pożyczki, pieniędzy w jakiejś tam kwocie na to, żeby oni szybciej postawili te mieszkania. A w zamian za to otrzymali 10 mieszkań dla swoich pracowników. Tak to wyglądało.
(…) Na przykład poszłam na studia, gdzie miałam właśnie pozwolenie zakładu pracy, że będę studiowała. Studiowałam zaocznie, czyli sobota, niedziela, czyli na przykład w sobotę były zajęcia od rana. Jak ja pracowałam w soboty, to dostawałam właśnie zwolnienie, żebym nie przychodziła tego dnia do pracy, tylko szłam sobie na tą uczelnię. Miałam po prostu 28 dni dodatkowego urlopu, tak zwany urlop szkolny to był. I właśnie wykorzystywałam ten urlop na takie rzeczy, że mogłam iść na tą uczelnie w ta sobotę i mogłam wykorzystać jeszcze ten urlop na przygotowanie się do egzaminów. To była na przykład też taka rzecz.
Autor:
Ewelina Kurkowska
Licencja:
Creative Commons
- Wincentego Tymienieckiego 7, Łódź
- Wincentego Tymienieckiego 7, Łódź
- Wincentego Tymienieckiego 7, Łódź
- Wincentego Tymienieckiego 7, Łódź
Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...
Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...