Praca, przedszkole, wczasy, sanatoria to nie było żadnego problemu
lata | 1960 dodano | 07.01.2019
dodał(a): melaine koina
Tam, gdzie na Rzgowskiej pracowałem, to tam było, może nie żłobek, ale przedszkole to było. Jeśli chodzi o fundusz wczasów pracowniczych, również był. Można było wyjechać na wczasy, nawet w ten sposób, że za podróż firma zwracała, jak wyjeżdżało się na wczasy. Była duża możliwość korzystania z sanatoriów. Zakład pomagał też dostać się do sanatorium, jeżeli ktoś chorował. Jak mówię, praca, przedszkole, wczasy, sanatoria to nie było żadnego problemu. To były udogodnienia. Później, pamiętam, tam gdzie "Biała Fabryka'' była, to też otwarto stołówkę dla pracowników. No można było za niewielką opłatę, nie pamiętam już ile, chyba osiem złotych, a później chyba dziesięć złotych, zjeść obiad z dwóch dań razem z jakimś kompotem czy budyniem. A wtedy dużo pracowników tam właśnie korzystało. Wykupywali sobie obiady albo pojedyncze albo na cały miesiąc. Z tym, że można było przed pracą zjeść, jeżeli po obiedzie pracował albo po pracy. No kto pracował na trzecią zmianę, do specjalnie nie przyjeżdżał. To oni kupowali sobie, chyba osiem, pięćdziesiąt wtedy kosztował obiad. To jak niedaleko mieszkał, to przyjechał, kupił sobie jeden obiad na dzisiaj, jutro nie wiadomo, czy będzie, czy nie będzie, to pojedyncze kupował. No udogodnienia takie były.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Po upadku zakładów Uniontex, przez pewien czas w dawnej elektrowni istniała ścianka wspinaczkowa. Po powstaniu centrum handlowego Manufaktura, została przeniesiona tamże.
"Norbelana", wcześniej - Fabryka Karola Eiserta. Stała przy ul. Żeromskiego od 1905 roku. W szczytowym okresie zatrudnienie znajdowało w niej 1050 osób. Produkcji zaprzestano w 1994 roku, a budynki zo...