Ciężka dlatego, że tak - tkaniny były różne, znaczy chodzi o wzór: kratki, paski no i kolorystycznie. No to trzeba było stać, na maszynie ta tkanina szła no to wiadomo, że to miga bo to dość szybko i ...
Przewijalnia, tkalnia, przędzalnia
lata | 1960 dodano | 02.01.2019
dodał(a): melaine koina
Na przykład na przewijalni było dużo lżej. Praca lżejsza. Po prostu nie nadźwigali się tych skrzyń w ogóle tak, jak my z tą przędzą. Mieli tam, no nie wiem, ile tam mieli, nie pamiętam dokładnie, z osiem chyba takich kłębów...
Mąż: Długie maszyny były też.
AM: Ale z osiem było, nie więcej. To wie pani, takie duże kłęby, jak z tych naszych szpulek, które myśmy produkowali na tych szpuleczkach. To to szło na przewijalnie i na przewijalni to wtedy na takie bardziej wielkie te kłęby przewijali. Ale tak, jak się niteczka urwała, miały takie haczyki, tylko na brzuszku i jak ta szpula się do góry uniosła i sterczała nieuruchomiona. A zerwała się następna. Mogła robić sobie, a ta stała. Nic się nie działo. A u nas jak się urwało, wszystko w biegu cały czas szło. Jak się łapało w biegu, to paluchy nieraz człowiek poparzył, bo to w biegu wszystko chwycić trzeba było mocno tą szpuleczkę. Bo jak jeździła ta szpuleczka po dłoni, to pani poparzyłaby bardzo, no.
A na przewijalni była dużo lżejsza praca mniej nerwowa, w ogóle. A na tkalni, to ja już w ogóle. Po prostu ten sam hałas, trzaskanie tych krosien. To ja tylko przeszłam, to ja już miałam dosyć. Bardzo, hałas mnie... u nas taki szum, na przędzalni bardziej szum. A na przewijalni to taki trochę warkot tylko, tak trochę tak warczało. Sspokój, cicho. Tak że na przewijalni była dużo lżejsza, mniej nerwowa praca i w ogóle. A na tkalni natomiast, jak przychodziłam nieraz, to wie pani, to też te krosna ino tak trzaskały. Przychodziły, urobiła taki kawał materiału, to musiała to wypruwać, wysnuwać. Bo przecież jak materiał szedł na eksport, to nie musiał być tam uszkodzony. Ale krosno stanęło i stało. Jak tam coś było, to stanęło. A u nas to cały czas w biegu, cały czas w biegu. Nie stanęła maszyna, tylko wszystko ciągle w biegu. A na przewijalni czy na tkalni, to właśnie stanęła maszyna, czy i krosno stanęło, jak tam coś się urwało. Coś nie tak, to sobie tkaczka wtedy spokojnie tam uzupełniła. I tak, że mówię, przędzalnia, no nie wiem, czemu ja tak sobie podawałam, że tyle lat przepracowałam, a to była tak naprawdę praca uciążliwa na przędzalni, naprawdę.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Dzieło Osierocone
Poszłam do pracy i tam osiem godzin spędziłam. Spędziłam! Przepracowałam osiem godzin i co jeszcze, i trzeba było stanąć co do minuty. Nie wolno było się spóźnić. Bo zaraz majster, czy tam ten, t...
Ciężka, powiem pani, ciężka. Najgorzej było, jak się na noc robiło. Bo wie pani, jak by się w dzień pani wyspała. to jeszcze, ale jak się pani nie wyspała, dzieci były czy cóś, to w nocy przyszła trze...