Wielkomiejskie życie
lata | 1970 dodano | 27.12.2018
dodał(a): melaine koina
W każdym razie szybko wszedłem w to wielkomiejskie życie – jakkolwiek ono nie było wielkomiejskie tak, jak teraz. Tramwajem na dzyndzlu się jechało do szkoły. Tramwaje wtedy były inne niż teraz. W ogóle jeździło się albo na stopniach, bo drzwi były niezamykane, pomosty były niezabudowane. Tramwaj był, powiedzmy, ten główny, obudowany – szyby; a pomost z przodu i z tyłu był otwarty, i na stopniach się jeździło. A dzyndzel to jest to, czym się tramwaje sczepia, jeden do drugiego. No i jak już nie było miejsca na stopniach, to się stało z tyłu na dzyndzlu. Tramwaje wolniej jeździły niż teraz, i jadąc na stopniach, w biegu się zeskakiwało z tramwaju. Teraz to one szybko jadą, więc wyskakując mogłabyś sobie kark skręcić. I kark sobie skręcali też, ale rzadko. Wiesz, na stopniach po siedem, osiem osób jechało.
(…) W niedzielę wsiadałem do tramwaju i jeździłem z końca w koniec. Tu chodziłem, a to z Dąbrowy na Julianów, po parkach. Na randki się chodziło do parków. Parki na początku były zamykane o godzinie dwudziestej czy dwudziestej drugiej. Ale zwiedzałem, po prostu chciało się poznawać. No chciałem, nie wiem czy wszyscy. Ale wszyscy znaliśmy.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons