Kiedy pracowałem w Expressie Ilustrowanym i wcześniej, drukarnia mieściła się wtedy na ulicy Żwirki, zaraz za Gdańską. W tej chwili przeniesiona jest, drukarnia prasowa, jak wiadomo, na ulicę Piłsuds...
Dobra, ty możesz przyjść do nauki
lata | 1950 dodano | 26.12.2018
dodał(a): melaine koina
(W czasie wojny) oczywiście do szkoły żadnej nie chodziłem, o tym nie było mowy. Jakiś tam elementarz ojciec mi się postarał, starszy brat uczył mnie tam poszczególnych wyrazów, liter i tak dalej. No i kiedy nastąpiło wyzwolenie, to oczywiście przystąpiłem do nauki w szkole podstawowej przy ulicy Drewnowskiej 88 chyba albo 80 jako początkujący dopiero uczeń.
Oczywiście takich jak ja było więcej w Łodzi i w Polsce, i trzeba było, że tak powiem, przystąpić do nauki, często odrabiać zaległy czas. Był taki rok, w którym dwie klasy naraz zrobiliśmy, przyspieszone tempo, no i edukowałem tam się do ukończenia tej szkoły podstawowej. Co nastąpiło chyba w roku '49-'50. Zaraz po ukończeniu szkoły podstawowej przez zupełny przypadek trafiłem do szkoły metalowo-odlewniczej przy ulicy Kopernika. I tam przemęczyłem jeden rok nauki. No, nie wychodziło mi to dobrze, nie byłem zadowolony.
I we dwóch z kolegą poszliśmy tam do tej drukarni na ulicy Żwirki, zgłaszając swój akces do ewentualnego przyuczenia w zawodzie. Przyjęto nas z zainteresowaniem, poddano próbie, która polegała na tym, że w dziale litografii, w dziale konkretnie, przygotowalni offsetowej, tak to się fachowo nazywało później, kierownik i współpracownicy z nim pracujący, jak gdyby chcieli wyczuć moje zdolności manualne do rysowania. Bo w tym okresie dział poligrafii, działał litografii, który wykonywał przygotowanie form do druku dla techniki offsetowej, był bardzo jeszcze, no… w poszlakach wielkich. I kiedy ja się tam znalazłem, poczułem zapach tej farby itd, to tak się dobrze poczułem, że te rysunki, które wykonywałem mimo, że nigdy dla takich potrzeb nie robiłem, to mi nawet zupełnie dobrze poszło, no i kierownik, ten egzaminator, powiedział: „dobra, ty możesz przyjść do nauki”, a temu drugiemu, mojemu koledze, podziękowali. I w ten sposób od 1952 roku, od 29 września stałem się pracownikiem, jak gdyby, drukarni prasowej w Łodzi. Jako uczeń, retuszer dla techniki offsetowej, a później to było połączone z działem fotografii reprodukcyjnej.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
To, że, że nam drukarnia się spaliła i Express i szybciutko żeśmy budowali tą na Mickiewicza, to już jest powszechnie wiadomo, prawda. Przyznam się, że tak znakomitych warunków, jakie były na Piłsudsk...
W drukarni prasowej drukowany był album Solidarności. Tzn. był album dla Solidarności drukowany i później konsekwencją tego, jak już systemy się już troszkę zmieniały, uspokajały, zaczął wychodzić tyg...