Jedną czwartą bochenka chleba zapakowaną w szmatkę
lata | 1940 dodano | 26.12.2018
dodał(a): melaine koina
Otóż tam w albumie „Zraniona pamięć”, w "słowie od siebie" wspomniałem, iż w czasie okupacji, kiedy getto było jeszcze zaludnione i nie tak dokładnie może pilnowane, uczestniczyłem w takim zdarzeniu, które zapamiętałem oczywiście do chwili obecnej. Mój starszy brat o trzy lata, był jak gdyby wstępnie umówiony z takim swoim sympatycznym znajomym, z drugiej strony ulicy, czyli z getta, z Żydem, z którym sympatyzował i możliwe, że sobie jakieś tam wymiany robili. On był starszy ode mnie brat, wobec tego ja nie zawsze z nim bywałem. Ale ten moment zapamiętałem dość dobrze i mój brat przygotował wtedy gdzieś jedną czwartą bochenka chleba zapakowaną w szmatkę i o określonej godzinie, kiedy ten Żyd tam przechodził z drugiej strony, to tak sprytnie rzuciliśmy mu ten woreczek z chlebem. Ten przypadek często był pominięty przez reporterów czy redaktorów, że to niemożliwe, żeby tam ktoś rzucał chleb. Możliwe, ze to był ten jeden jedyny raz, ale to miało miejsce.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Dalsze lata wojny tak pamiętam. Otóż, już po eksterminacji Żydów, w '42 roku była ich największa wysyłka, łapanka, traktowali ludzi jak jakieś przedmioty, jak jakieś bydło, to getto stało si...
Cztery lata byliśmy w tym Białymstoku. Pytali, czy byśmy nie chcieli zorganizować w Łodzi. No, to chcieliśmy. Jeszcze dali nam tam, tam było dwa pokoje, nie mieli większych mieszkań, a tu nam dali te ...