Widok z ul. Zachodniej na Park Staromiejski, Stare Miasto i fr. ul. Nad Łódką.
Park im. Księcia Józefa Poniatowskiego
lata | 1920 dodano | 19.12.2018
dodał(a): melaine koina
Te najwcześniejsze lata, takie już no, powiedziałbym, dziecięce, to tak oczywiście pamięta się dopiero od piątego, szóstego roku życia, ale przypominam sobie spacery w kierunku cegielni, nawet tam przy końcu ulicy Braterskiej, gdzie na Obywatelskiej jest klasztor sióstr Urszulanek. Pamiętam, że to były pola orne i nawet kiedyś widziałem, jak jakaś zakonnica za pługiem szła i orała pole. Teraz to oczywiście już tam stoi supermarket, ale wtedy to była jeszcze wieś. No i spacery w drugą stronę to już były takie bardziej wytworne spacery ulicą Proletariacką - dawniej się nazywała Hrabiowska - takim zakrętem przy ulicy Wołowej w Inżynierską, która trafiała już w park Poniatowskiego. Po lewej stronie były tereny rzeźni miejskiej, i tak pamiętam, jak zza rogu wychodziłem, nisko przy chodniku były okna, przez które zaglądałem do środka. Tam była widocznie baza kontroli weterynaryjnej i widziałem, jak pan w białym fartuchu stempluje taką fioletową pieczątką świńskie jakieś kawałki. I park Poniatowskiego już był dosyć wytworny w tamtym czasie, bardzo zadbany i, co śmieszne się może wydawać, dzisiaj tam nie wolno właściwe już wjeżdżać żadnymi pojazdami, ale on był przez Chrząńskiego, projektanta z Warszawy, zaprojektowany trochę na wzór paryskich parków, gdzie główna, obwodowa, owalna aleja była przeznaczona do jazdy wytwornymi powozami przez lepsze towarzystwo. I również na stawie w parku Poniatowskiego były bardzo ładne lodowiska, z muzyką. Od tamtego czasu pamiętam ten słynny walczyk Emila Waldteufla „Łyżwiarze”, który tam bez przerwy piłowano. Ja tam zwyczajnie się ślizgałem, żadnego walczyka nie potrafiłbym zatańczyć, ale z bratem się ślizgaliśmy, tam było bardzo ładnie. A później wracaliśmy stamtąd i na rogu, na tym zakręcie pomiędzy ulicą Inżynierską a Hrabiowską, stał pałac. Tam chyba była dyrekcja rzeźni, ale w parterze tego pałacyku była dosyć elegancka restauracja, gdzie była jakaś taniocha, bo oni widocznie dostawali produkty z rzeźni po niskich cenach - Freigang się nazywał właściciel tej restauracji - i wtedy jak wracaliśmy, to matka z ojcem zaprowadzali do tego Freiganga, i dostawaliśmy po takiej sporej szklanicy kakao, gorącego, żeby się jakoś odżywić po tej ślizgawce.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Dla upamiętnienia działalności Młodzieżowego Oddziału Gwardii Ludowej "Promieniści" powstał w latach 1961-1964 park ich imienia, na terenach, które w czasie okupacji leżały w granicach łódzkiego getta...
"Całoroczny zegar słoneczny'' znajduje się we wschodniej części parku, przy ulicy Nowomiejskiej. Powstał w 1975 roku i przedstawia wycinek układu słonecznego. Twórcą zegara jest Andrzej Jocz - polski...