Ocalenie kuzyna z rąk gestapo
lata | 1940 dodano | 18.12.2018
dodał(a): melaine koina
Ale przecież Niemcy nam wytłukli całą inteligencję, całą. Wszystkich młodych chłopaków, w tym moich trzech kuzynów w Warszawie. I proszę bardzo: harcmistrz Rzeczpospolitej, siedemnastoletni chłopak też, proszę pana, walczył w Szarych Szeregach i Niemcy go wsadzili do więzienia – to pamiętam. Boże, jakie to było straszne! Ale ojciec mój, który tak, jak mówiłam, miał mnóstwo znajomych… Jakoś, tego Waldka po paru miesiącach wytaszczył z tego więzienia, to znaczy nie mój ojciec, tylko przez tych różnych tam znajomków… Boże! Ja mam fotografie jeszcze w albumie, jak ten Waldek wrócił z więzienia, jak on wyglądał! Szkoda słów. A jak ona wspominał, jak go katowali. Bo on siedział na, w więzieniu na Sterlinga, a wozili go na Andstata do gestapo na zeznania. Tak bili, że on krwią cały spływał, i rzucali go na jakąś tam ciężarówkę i z powrotem do celi, a tamci współwięźniowie go ratowali, żeby uratować od śmierci. Straszne rzeczy, co on przeżył. Wpadł dwudziestego pierwszego stycznia w tak zwany kocioł, a wyszedł chyba w maju albo w czerwcu, już nie pamiętam, czy na Wielkanoc on już był? Chyba nie. Tak że stosunkowo krótko był jak na te areszty niemieckie. Ale on był akurat w tym czasie, kiedy zabierali z więzienia na Sterlinga tych stu do zabicia w Zgierzu. Polacy zabili jakiegoś tam dygnitarza zgierskiego i Niemcy stu zabrali z więzień rozmaitych, spędzili cały Zgierz na gapia i rozstrzelali. I właśnie w tym czasie zabierali z tych różnych więzień tych zakładników. Z resztą czy to można powiedzieć zakładników? I myśmy przerażeni byli, już nie mówiąc o rodzicach Waldka czy jego nie spotka ten los, bo oni tak: ten, ten, tamten, ten tamten owen i to tak Niemcy tak. Miły naród!
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Nazywam się Adam Bukowczyk urodziłem się 13 września 1923 w królewskim wolnym mieście Lwowie i tam zacząłem naukę w szkole podstawowej, powszechnej to się wtedy nazywało. Bardzo bardzo szybko, bo nie ...