Zakład tutej powstał trzydzieści pięć lat temu. Wtedy to się powodziło dobrze. Znaczy za tamtych czasów komunistycznych. Może innym gorzej, może, a mnie dobrze było. Także dobrze szło. Od dziesięciu l...
Stanowisko pracy
lata | 1970 dodano | 06.11.2018
dodał(a): melaine koina
Moje stanowisko mechanik maszyn szyjących. Do kołder to były maszyny podobne jak taka zwykła stębnówka, tylko z tym, że to ramię dwa metry długie miało. No bo kołdra jest przecież długa. Na dwa metry ma i był kombajn - tak się nazywał. Gdzie dwa zestawy były. Osiem igieł szło, na raz, kołdra się przesuwała, drugi tam stał tak, i tam chyba sześć i tak przez minutę jedna kołdra schodziła. Później jeszcze trzeba było ją obszyć wkoło. Na podobnych maszynach. Nawet takie małe spółdzielnie w Zamościu tam gdzieś niektórzy próbowali, ale na tym się źle szyło. To takie maszyny podobne, talerzykowe, tylko na dwie nitki i na okrętkę. Później już zaczęli obszywać taśmą na zwykłych maszynach, w taśmę zawijali i to było wygodniejsze, a tu na tej to trzeba umiejętnie, trzeba było umieć, szwaczka musiała umieć szyć. To jej wyskakiwało, bo kołdra ciężka, przecież około dwóch kilo czy trzech nawet i w powietrzu musiała trzymać i obszyć ją wkoło. Pracowałem tam dwadzieścia parę lat.
Później tutaj jak od tego Ciesielskiego kupiłem, to przeszłem na swoje. W tym czasie to nie było łatwo tak jak tera zezwolenia prywatnie zakład otwierania to, a kiedyś to trzeba było zachodu, chodzić po tych urzędach. Tak utrudniali jak gdyby bardzo nie chcieli rzemieślników. Ale ponieważ maszyn szyjących dużo w Łodzi, to tak jakoś tam mi dali, pamiętam. Ale nie przyjmowali z otwartymi ramionami rzemieślników, nie. Wszystkich, jaki by nie był zawód, to było jakieś utrudnienie…
Trzeba zaznaczyć, że osiemdziesiąt lat mam już.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Po tej szkole, na Łąkowej pracowałem prywatnie, w zakładzie kotlarskim - spawałem kotły do centralnego ogrzewania w tym czasie. To nie tak jak teraz w sklepie, idzie się, kupuje, nie było. Ja pomimo, ...