Nie, nie. Zmiany pracy nigdy nie planowałam, bo ja szycie uwielbiałam. Krojenie i szycie uwielbiałam. To moja pasja była. Moje krawiectwo było moją pasją. Tak, że innej pracy nie szukałam.
Defekty figury
lata | 2010 dodano | 04.11.2018
dodał(a): melaine koina
R.Z: A właśnie jak ten proces wygląda jak przychodzi klient, przypuśćmy że już wybraliście, że już ma tkaninę czy tam wybieracie, to Pan zbiera miarę, tak?
T.B.: Tak, ja zapraszam klienta przed lustro, on się przygląda, ja jemu i zdejmuję z niego miarę, zaznaczam sobie jego defekty figury. Nieraz nie pisze tego przy kliencie, dlatego, że mógłby się obrazić. Ja po prostu mam swoją drugą taką notatkę, to co wszystko zauważę, to sobie zanotuję i robię sam konstrukcję na każdego klienta. Na każdego klienta jest robiona konstrukcja oddzielnie i wtedy te wszystkie defekty figury nanoszę w tę konstrukcję i zaczynam to kroić i pierwszą miarę robię. Do pierwszej miary klient przychodzi, również to się te wszystkie rzeczy uchwyca, co tam jest do poprawienia, nanosi się te poprawki i robi się drugą miarę. No jeżeli wszystko dobrze idzie, to tak by to trwało, a za czwartym razem klient przychodzi i odbiera rzecz.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Zaczęło się to 50 lat temu, tak że jak tylko skończyłem szkołę podstawową, od razu poszedłem do zawodu i jednocześnie chodziłem do zasadniczej szkoły zawodowej. Po szkole zawodowej poszedł...
R.Z: Czy to było tak, że Pan po szkole podstawowej ktoś za Pana zdecydował, że ma Pan zostać krawcem? T.B.: Tak szczerze mówiąc to rodzice. R.Z: Ktoś z rodziny zajmował się krawiectwem? T.B.: Nie, ...