Jak zacząłem pracować w tej spółdzielni Lewartowskiego, to poszedłem na stanowisko krawca. Na stanowisku krawca miarowego oczywiście cały czas. Całe życie zajmowałem się krawiectwem miarowym, nigdy ni...
Spółdzielczość
lata | 1970 dodano | 04.11.2018
dodał(a): melaine koina
W międzyczasie już troszeczkę dla rodziny szyłem i tak dalej i swoje umiejętności już rozwijałem tak jak to powinno być.
R.Z: Kiedy otworzył Pan swój własny zakład?
T.B.: Później, po tym jak tych mistrzów troszkę poznałem i ich prace, to zaczęły się tworzyć spółdzielnie w naszym mieście, spółdzielnie krawieckie, że tak można powiedzieć. Pierwszą taką spółdzielnią w Łodzi była spółdzielnia PHWN. Po prostu skrzyknęła się grupa jakiś tam ludzi i otwieramy spółdzielnię. Z tym, że nic w tej spółdzielni nie było. No i za to tak sobie sami ustaliliśmy, że ja przyniosę maszynę, ten drugi coś tam przyniesie i jeszcze coś trzeci przyniesie i na tej podstawie się ta spółdzielnia tworzyła i rozwijała się oczywiście, bo praca była i później już powstał taki zarząd, który się tym zajmował, rozszerzał tą działalność.
Spółdzielnia PKWN trwała sporo czasu, ale później inne spółdzielnie też powstawały i po prostu były bogatsze, że tak można powiedzieć i tą nasza spółdzielnię wchłonęły. Wchłonęła ją spółdzielnia Łodzianka – tak się nazywała. To były lata sześćdziesiąte.
Potem powstała spółdzielnia Lewartowski. To był taki zakład odzieżowy, który szył odzież już taką konfekcyjną, gotową, która szła przeważnie do Związku Radzieckiego. Szło wszystko, co się zrobiło, to wszystko szło. No i rozwijała się doskonale i utworzyli takie zakłady krawieckie usługowe. Tych zakładów było chyba z 50, wszyscy w spółdzielni pracę mieli, mieściła się na Próchnika. Myśmy się zajmowali usługami, a ci którzy szyli produkcją masową. W spółdzielczości przepracowałem w sumie 30 lat.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Jedyne, co w zasadzie najbardziej się rzuca w oczy, to zmiana ustrojowa. Kiedy była spółdzielnia, to tutaj człowiek zarabiał tyle, ile zarabiał, wcale nie tak dużo, chociaż nie mało z drugiej strony, ...