Tak że wytańczyłam się bardzo dużo
lata | 1960 dodano | 30.10.2018
dodał(a): melaine koina
Badaczka: A lubiła pani chodzić po Łodzi? Spacerować po Łodzi?
Leokadia Kubiak: To znaczy spacerować może nie. Tylko lubiłam wtedy, kiedy na przykład koniecznie musiałam wychodzić do miasta, bo musiałam szukać. Bo to były też trudności. zaopatrzenie nie było takie jak dzisiaj. Trzeba było szukać nici, guziki, wszystko to co było mi potrzebne. To wtedy tak musiałam po mieście szukać te sklepy pasmanteryjne. Nie było ich tak dużo, to wtedy musiałam. Tak specjalnie spacerować po Łodzi to nie.
Badaczka: A jakieś ulubione kawiarnie na przykład?
Leokadia Kubiak: Nie było tego w modzie. Nie było wtedy dla ludzi takich zwykłych. Do kawiarni to nie, nie chodzili.
Badaczka: A jakieś potańcówki może zakład organizował?
Leokadia Kubiak: Potańcówki to były bardzo często, bo zakłady prawie wszystkie przecież w tamtych czasach w PRL-u zakłady były państwowe. To wszystkie zakłady organizowały zabawy. Zabaw to było mnóstwo.
Badaczka: I jak wyglądały takie zabawy?
Leokadia Kubiak: Najczęściej wynajmowały zakłady jakieś dużą salę. Ubrana była papierem, tymi bibułami kolorowymi. Czyli były te frędzelki pocięte, było udekorowane. No zakład zapraszał. Chyba płacił orkiestrze, no bo przecież my nie płaciliśmy. Zabawy były za darmo dla pracowników. Chodziło się na potańcówki. Potańcówek to było bardzo dużo, bardzo modne, prawie co sobota. To znaczy w sobotę na noc, a w niedzielę po południu jeszcze żeśmy polecieli. Bo były w sobotę cała na noc, a potem jeszcze w niedzielę były powtórki. Tak że wytańczyłam się bardzo dużo.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons