Badaczka: A jaka była relacja pomiędzy pracownikami a majstrem? BCH: Dobry kumpel? Tak! To by był pan Leszek. Do dzisiaj pamiętam. Pamięta się tylko dobrych ludzi, zdaje mi się, tak właśnie. Napraw...
Byliśmy zdyscyplinowaną drużyną
dodano | 29.10.2018
dodał(a): melaine koina
Ludzie też byli różni, bo na przykład raz przyszedł taki, Było ogłoszenie, że przyjmą do pracy, no i przyszedł, stanął, popatrzył i mówi: "Co tu można ukraść?". Po co nam tacy ludzie? Dlatego mówię, była nas garstka, ale była akurat grupa ludzi, która w jakiś sposób się selektywnie dobierało. Kto tam nie wytrzymywał kondycyjnie czy powiedzmy sprawy rodzinne go w jakiś sposób pochłonęły - odchodził. Na jego miejsce był nabór. Kilku, kilkunastu przychodziło, się dopytywało, oglądało. Majster decydował, kogo zostawia na okres próbny. Po okresie próbnym, albo nie zostawał nikt, albo zostawał ten jeden. I po prostu w ten sposób się budowało. Taka gra, która tam funkcjonowała. A później to już byliśmy na tyle zdyscyplinowaną drużyną, że sami sobie radziliśmy nawet po tych dwunastu godzinach.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
M.S.: Bywały takie, owszem, dni wesołe, ale bywały okresy, że było tyle pracy, że człowiek nie miał czasu, za przeproszeniem, rąk umyć, czy nawet na śniadanie iść, więc jak na osiem godzin wpadł w kro...