EM: No to było tak, że u Marchlewskiego był już Zarząd. Zarząd Solidarności był i też tak było, że strajki były na terenie, na produkcji. No i przyszła do nas, i my też strajkowali, bo ja tez wtenczas...
Ten przemysł, może on i lekki jest, ale on wcale lekki nie był
dodano | 29.10.2018
dodał(a): melaine koina
Ludzie dostawali od razu świadczenia emerytalne, przedemerytalne. Gros tych, co odchodziło. Ci, co tam pracowali, to byli ludzie, którzy mieli po czterdzieści lat stażu i z reguły na tych maszynach. I w momencie, gdy mu się otworzyła furtka, że może odejść, dostać jakąś odprawę i dostać jeszcze te wcześniejsze świadczenia emerytalne - a wtedy prawie każdy dostawał, kto tylko spełniał warunki, że tam miał ileś lat pracy i pięćdzieciątka czy tam w granicach - to uciekało wszystko, kto chciał. A ta praca tak, jak powiedziałem, do lekkich nie należała. Więc starzy uciekali, a młody już nie miał się gdzie uczyć. On jak tylko udało mu się uciec, to on już tutaj nie wracał. Bo jak poszedł na draparnię, to tam się nawdychał tyle kurzu, że... Tam się samo zapalało! Tam gaśnica stała pod ręką i właściwie co rusz tylko patrzyłeś, jak korzuchy idą z dymem. Tak, że no mówię, to były takie rzeczy. Ten przemysł może on i lekki jest, ale on wcale lekki nie był, naprawdę.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
Poszliśmy do zakładów „Wiosna Ludów”. Weszliśmy na tę tkalnię, to mój kolega uciekł, dlatego że hałas, kurz. Dość ciekawe, taka sytuacja. On uciekł, a mnie jakoś hałas nie przeszkadzał, a ...
No to na przędzalnię jak weszłem, to nie mogę za długo być, bo ten kurz, ten kurz mi przeszkadzał. Natomiast znowu na tkalni też, bo ten hałas też mi przeszkadzał. No ale tak już się weszło, obejrzało...