Dziadek jeden pracował u Geyera na farbiarni, babcia pracowała na przędzalni u Geyera. Drugi dziadek przed wojną pracował... były takie zakłady Norbelano. To były zakłady przemysłu bawełnianego na Pol...
Matka do dzisiaj krzyczy. Nie umie normalnie mówić, tylko krzyczy
lata | 1960 dodano | 23.10.2018
dodał(a): melaine koina
Wracając do zakładów włókienniczych, powiem pani tak, że przeżyłem parę razy szok w tych zakładach włókienniczych. Parę razy! Pierwszy to był huk, jaki tam spotkałem i to, w jakich warunkach ci ludzie tam pracowali. Ja oglądam "Ziemię obiecaną", ten film Wajdy, i tam fragmentami widać ten syf, to wszystko, co tam się dzieje. Ale to, jak ja se leżę na kanapie i oglądam, to tego się nie czyje. Trzeba przypomnieć sobie, jaki tam był smród w środku. Tak im nikt masek nie rozdawał, proszę pani. Jaki tam był pył i kurz, tam nie było żadnej wentylacji. Tam jak stąd do tego domu, to oni się czasami nie widzieli. To jest nie do opowiedzenia.
A wspomniałem, że matka do dzisiaj krzyczy. To prawda, ma dziewięćdziesiąt jeden lat i nie umie normalnie mówić, tylko krzyczy. Dlaczego krzyczy? Bo jak chciała się porozumieć, a obsługiwała po szesnaście krosien, nie jedno krosienko, tylko latała jak kot z pęcherzem dookoła tych krosien. Które jej tam stanęło, to nitki wiązała, kombinowała. Bo od zakładania tych wrzecion był inny facet. Tam przychodził facet i zakładał je tam, a ona tylko pilnowała, żeby te krosna chodziły i te nitki wiązała, jak tam się któraś przerwała i latała jak kot z pęcherzem.
Ja wiele razy widziałem matkę przy pracy, wiele razy i wiele razy ją podziwiałem, a potem zrozumiałem, dlaczego jak ona przychodzi do domu, to ona nie ma siły nic zrobić. Nic. Że nie ma siły się zająć ani dziećmi, ani domem, ani niczym, ona tylko chce się położyć i spać. I tak było. Całe szczęście, że ja miałem starsze siostry i że miałem tę babcię na wsi, do której mnie wywozili zawsze w wakacje, a siostry się mną opiekowały w domu. Jedna siostra jest starsza ode mnie o dziewięć lat, ta co żyje, ta, co nie żyj,e była starsza o siedem lat. One się mną po prostu opiekowały, bo ta matka nie miała siły na nic kompletnie.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons
"- Moryc! Masz już dosyć pijaństwa, chodźmy do domu, jest ważny interes - szeptał Karol w najwyższym zniecierpliwieniu, bo Moryc pijany, z twarzą w dłoniach, siedział nieprzytomny i na wszystko, co sł...