Związki zawodowe, no były związki, działały związki zawodowe, ta "Solidarność", ale ta "Solidarność" nic nie dawała. Bo to już później, to już i się z "Solidarności" wypi...
Pracowały całe rodziny
wykonano | 13.05.2017 dodano | 31.03.2018
dodał(a): Iza Alwingier
Pracowały małżeństwa w zakładzie - np. żona była tkaczką, mąż był mistrzem, czy np. moja koleżanka z biura była / pracowała w biurze, później niestety przy tych redukcjach została przeniesiona na brakarnie. Jej mąż był wiązaczem osnów. Także pracowały całe rodziny i praktycznie wielopokoleniowy to był zakład. Jak większość włókienniczych - to były zakłady wielopokoleniowe. Po prostu z pokolenia na pokolenie ludzie szli bo mój tata pracował - mój tata np. pracował na dziewiarni jako dziewiarz. Moja babcia pracowała na oddziale szwaczki, była majstrową - tak to się kiedyś mówiło - na oddziale szwalni. Ja poszłam, pracowałam / mojego męża np. rodzina cała jest z "Pierwszej". Właśnie z "Pierwszej". Wszyscy pracowali w tym zakładzie. Moja teściowa, mój teść, mojego męża siostra, mój mąż i ja. Cała rodzina w "Pierwszej". Także taki / to jak się zaczęło chylić ku upadłości i zaczęło padać włókiennictwo to było straszne dla niektórych rodzin bo praktycznie wszyscy tracili pracę. Jak u nas zaczęły się redukcje i np. został zwolniony mąż i żona. Oboje tracili pracę. Dzieci były a tu no wszyscy idą na bruk. Ogromne bezrobocie, rejestracje w urzędach pracy, oczekiwania na pracę. Nic nie było, nie było co znaleźć. To były straszne czasy w momencie kiedy zaczęło upadać.
Autor:
Izabella Alwingier
Licencja:
Creative Commons
Pracowałem jako ten dyspozytor - miałem trochę większą pensję. Tez wiedziałem, że będzie zakład zamknięty to oszczędzałem i trochę było, pieniędzy oszczędziłem. No ale tez wiadomo, że z kolei po roku ...
Ci, co wdrażali ten plan Balcerowicza, to oni dokładnie wiedzieli, co robią. Dokładnie wiedzieli. I ci, którzy pozostali podstawieni na likwidatorów z ramienia, powiedzmy, Warszawy, też wiedzieli, co ...