Franciszek Kaczmarczyk
dodano | 04.09.2015
historia
,
łódź
,
wywiad
dodał(a):
Daria Woźniak
Urodziłem się w Górach Świętokrzyskich. W rodzinie rolniczej. Ojciec był rolnikiem, miał gospodarstwo nieduże, ok. 10 hektarów. na wiosnę w 46 roku uzyskałem maturę, z kolegą, który w gimnazjum w Opatowie kończył maturę przed wojną jeszcze – to była w 38 roku ostatnia matura starego typu – postanowiliśmy, że pojedziemy do Łodzi i na farmację. Bo nam taka, nauki techniczne miałem ochotę jakiś inny, ale tam wymagało więcej wkładu. Medycyna dłużej trwa. Politechnika też dłużej trwa, wymaga. A tu na farmacji mogłem się spodziewać, że jakoś sobie dam radę mając tę podstawową dobrą, dobre przygotowanie licealne. I właśnie, nie pamiętam, egzamin był chyba w lipcu i zdaliśmy egzamin wstępny. Na jesieni, od października rozpoczęliśmy tutaj studia. No były problemy, akademików wtedy nie było, praktycznie. Tam był na alei Kościuszki jakiś mały jeden, gdzieś tam na Jaracza mały, a ten, to Lumumbowo to przecież wybudowano, gdzie tam, dużo później. Wtedy wprowadzono tak zwaną planową gospodarkę, to znaczy, jak ktoś miał trzy pokoje, a były dwie osoby, to, to mu jeden, albo dwa zabierano. Dosiedlano mu. I takich znajomych tam, Łódź Górna, na ul. Świętego Franciszka, to ona się Franciszka nazywała, teraz się nazywa Świętego Franciszka. Była taka, małżeństwo, które miało domek. Na piętrze mieszkało małżeństwo z dzieckiem, a na parterze mieszkała ich mama. Ale mama trzy pokoje, no to chętnie dawali studentom. To wszędzie tak, to dawali chętnie studentom. Bo studenci wiadomo było, że skończy studia i pójdzie (śmiech). A jak mu wsiedlą robotnika, aczkolwiek tak To przecież to tragedie były. Tu się wsiedlił i to, to, ja tu mieszkam i co mnie tutej, jeszcze płacić nie chciał. I właśnie z tym kolegą tam mieszkaliśmy na ulicy Franciszka, u tej pani. I wtedy nauka na studiach była ogromnie trudna w sensie lokalowym. Sal wykładowych nie było. Wykłady mieliśmy w kinach. No tak. (śmiech) Nie było sal wykładowych jeszcze. To, to, nie miał, tych, to, to wszystko to wybudowano. Łódź nie miała, Łódź rozwijała się bardzo intensywnie w końcu XIX wieku, szczególnie po upadku Powstania Styczniowego. Rozwijała się bardzo intensywnie, ale uczelni wyższej nie miała. Na Żeromskiego ta, technikum, które jest do dzisiaj, to nazywano przed wojną „Mała Politechnika”. A to było technikum, które kształciło techników. A tak nie było. Ćwiczenia myśmy z chemii odbywali w fabryce na Widzewie. Wydzielono tam w fabryce dwie salki i tam myśmy odbywali ćwiczenia.
Autor:
Natalia Gajewska, Frank Schuster
Licencja:
Creative Commons
zgłoś naruszenie zasad