Piotrkowska - wspomnienia
wykonano | 03.06.2011
dodano | 25.08.2015
antykwariat
,
kawiarnie
,
piotrkowska
dodał(a):
Barbara Skórzak
Gdybyśmy tak przeszli przez Piotrkowską, to każda kamienica, każdy punkt z czymś się wiąże dla mnie, z jakimś wspomnieniem. No, tutaj, siedzimy przy Hortexie, w którym był Słoń. Knajpa znana z tego, że robiła znakomite kluski na parze z sosem, to pamiętam. Już nieistniejąca. Wszędzie coś tu było. Tam, gdzie żeśmy się umówili, w tak zwanej Gronówce, czyli w tym bistro, obok był antykwariat. Prywatny antykwariat, który istniał od 45 roku chyba do późnych lat 60. Już nie żyje właściciel tego. I w tej chwili powstały te tutaj te kawiarenki. Ale to był kiedyś antykwariat, w którym się spotykało, no wszystkich łodzian, powiedzmy sobie, którzy interesowali się literaturą, historią. Bo tak się zdobywało różne, ciekawe, że tak powiem, książki. Tam naprzeciwko był państwowy antykwariat, ale tam było mniej ciekawych pozycji. On miał zawsze, gdzieś wygrzebał jakieś ciekawsze audycje te, pozycje. No, co tu by jeszcze pani opowiedzieć. Tutaj, już nieistniejący, tutaj, gdzie jest ten plombowiec Kardaszewskiego, to jest architekt, który to, ten plombowiec budował, na dole była kiedyś taka, jak cała Piotrkowska była w XIX wieku, czyli te dwuspadziste dachy, te domy tkaczy. O które to domy tkaczy, że tak powiem, wspomniany przeze mnie Antek Szram zapłacił, że tak powiem, swoją, swoją funkcją konserwatora zabytków miasta Łodzi, bo się uparł, żeby zostawił te domki przy Piotrkowskiej za ulicą Wigury. Tam były jeszcze takie ostatnie te domki tkackie. On się uparł, żeby objąć je ochroną zabytków, ale ówczesne władze Łodzi uznały, że ładniejsze jest budowa Manhattanu i rozbiły po prostu to. Więc tu był taki domek tkacki, oczywiście z przebudową. Była kawiarenka Artystyczna. Przepraszam, Mokka, Mokka się nazywała. Otóż ta Mokka była znowuż kawiarnią, w której ta emigracja warszawsko-wileńska przebywała po wojnie. Myślę o środowisku inteligenckim. To była ich, że tak powiem, kawiarnia. Później, tam gdzie jest Piotrkowska 96 i tam jest jakiś sklep, kiedyś delikatesy, teraz jakiś sklep przemysłowy, tam kiedyś była tak zwana Fraszka. Też w tym czasie powojennym była, ja już tego oczywiście świadomie nie obejmowałem, wtedy byłem dzieckiem, nie, nie bywałem w tych lokalach. Ale tam wiem, że tam bywali tam Zaruba i Broniewski, no sama cała wierchuszka i Ważyk i wszyscy, którzy, prawda, po wojnie się odliczyli tutaj y w Łodzi, tymczasowej stolicy Polski. I oni chodzili właśnie do Mokki i do Fraszki. I wtedy to była Łódź rzeczywiście wielkim, tętniącym ogniskiem kulturalnym.
Autor:
Marta Madejska
Licencja:
Creative Commons
zgłoś naruszenie zasad