Wiejski Widzew
wykonano | 01.08.2011
dodano | 21.08.2015
imieniny
,
klinika
,
owieczki
,
wiejski widzewa
dodał(a):
Michał Gruda
(…)a za torem kolejowym, no, tam gdzie Czechosłowacka, dzisiaj taka ważna, prawda, klinika, tak ogromna, ogromnie pobudowana, Kresowa, Antoniewska, to były domki w ogródkach, domeczki, bo to nie były żadne, nawet PRL-owskie klocki, tylko takie posklecane, jak się zdobyło trochę materiału budowlanego. I tam znów obyczaje były dość dziwne dla mnie, bo na przykład w ogródku, w domku, w którym mieszkała nasza, jedna z naszych koleżanek z rodzicami, z ojcem, z babcią i dziadkiem, w ogródku była szopka, w której były owieczki. Przy tej szopce była jeszcze dobudówka i dziadek sobie w tym wieżowcu pomieszkiwał, bo mu było wygodniej samemu na parterze, bo do domu wchodziło się po schodkach, zabierał te owieczki i szedł na pobocza ulic, wypasał. Więc, ale jeżeli były jakieś święta w rodzinie, jakieś imieniny, bo nie urodziny, urodzin się wówczas nie obchodziło, to jest zwyczaj importowany dużo później, jak były imieniny, to przychodzili znajomi z akordeonami, mandolinami i różnymi tam, z bębnem przede wszystkim, i wygrywali, i dostawali poczęstunek, zresztą to byli znajomi, więc po prostu siadali do stołu ze wszystkim, więc takie stosunki zupełnie patriarchalne, trudno mi powiedzieć, że wiejskie zupełnie, ale częściowo tak. I ten Widzew taki wiejski, taki swojski miał jednak charakter bardzo silny.
Autor:
Ewelina Kurkowska
Licencja:
Creative Commons
zgłoś naruszenie zasad